Noworoczne postanowienia
EWELINA KITLIŃSKA • dawno temuMiliony ludzi z całego świata, o tej samej porze roku, obiecują sobie solennie, że z chwilą nastania Nowego Roku zaczną zmieniać swoje życie. Tylko nieznacznej części się to udaje. Znakomita większość powtarza rytuał noworocznych postanowień co roku, bez większych osiągnięć w ich realizacji.
Miliony ludzi z całego świecie, o tej samej porze roku, obiecują sobie solennie, że z chwilą nastania Nowego Roku zaczną zmieniać swoje życie. Tylko nieznacznej części się to udaje. Znakomita większość powtarza rytuał noworocznych postanowień co roku, bez większych osiągnięć w ich realizacji.
Lubimy składać sobie obietnice wtedy, gdy zbliżają się przełomowe momenty życia. Urodziny, ślub, zmiana pracy – takie chwile nastrajają do przemyśleń sytuacji życiowej, osiągnięć i porażek, tego co jest, a co byśmy chcieli. Dochodzimy do wniosków, że coś powinniśmy zmienić, by żyć lepiej i szczęśliwiej. Tak rodzi się chęć do natychmiastowego działania, a pierwszym jej przejawem jest lista postanowień.
Jak dziecko
Nowy Rok jest świetną okazją do składania sobie przyrzeczeń. Badania wskazują, że prawie jednocześnie robi to ponad połowa kobiet i niecałe 50% mężczyzn. W Stanach Zjednoczonych przedstawicielki płci pięknej najczęściej obiecują sobie, że staną się jeszcze piękniejsze, dzięki zrzuceniu paru zbędnych kilogramów. Mężczyźni zaś, skoro niezależnie od tego, jak będą się starać, to i tak ich nazwiemy płcią brzydką, nie konkurują z nami wyglądem, ale starają się konkurować charakterem i postanawiają stać się lepszymi ludźmi. W Polsce te pragnienia nie są aż tak różne od tych zagranicznych. Zwykle deklarujemy chęć porzucenia nałogów, zmiany pracy, nauki języka, zadbania o kondycję i zdrowie oraz o swoje życie osobiste.
Na pytanie dlaczego akurat wtedy rodzi się tak wiele zobowiązań, odpowiada psycholog Anna Lisowska: Nowy Rok przynosi ze sobą nadzieję nowej szansy, po raz kolejny danej od losu. Daje poczucie braku ograniczeń i pozwala wierzyć, że uda się to, co nie udało się w mijającym roku. Stwarza też złudzenie istnienia większych możliwości — w starym roku spotkały nas przykrości, trudności, które uniemożliwiły zrealizowanie marzeń, ale Nowy Rok jeszcze nie zdążył dostarczyć nam problemów, więc wiążemy z nim znacznie większe oczekiwania. Nowy Rok, tak samo jak pierwszy dzień w szkole, w nowej pracy, pierwsza randka, daje poczucie, że można wszystko zacząć od nowa. Pozwala ufać, że można po raz kolejny zrobić pierwsze dobre wrażenie. Sam fakt, że rok poprzedni nazywa się „starym”, symbolizuje zmęczenie, znudzenie, ciężkość. Nowy Rok przedstawiany czasem jako małe dziecko, uosabia nowe życie, które jeszcze raz możemy przeżyć. A chcąc przeżyć je pięknie, wraz z nastaniem kolejnego okresu w naszym życiu, postanawiamy wprowadzić różne zmiany. Stąd wielu osobom początek roku wydaje się być najlepszym momentem na podejmowanie zobowiązań i wyznaczania celów.
Brak konsekwencji
Niestety, często na złożeniu sobie obietnic się kończy. Według badań zaledwie 15% osób osiąga zamierzenia, 41% może się pochwalić tylko połowicznym sukcesem, reszta zaś poddaje się. Nie umiemy wyobrazić sobie, jak będzie wyglądało życie, gdy już dokonamy zmian. Często nie precyzujemy postanowień w konkretny cel, a bez tego nie możemy ułożyć planu działań w małych krokach. Nie wciągamy najbliższych w swoje plany, prosząc o ich wsparcie, co jest doskonałą motywacją, bo wtedy musimy dotrzymać słowa nie tylko sobie, ale także i innym. Nawet jeśli wszystko dokładnie przemyślimy, spiszemy i będziemy realizować, to w którymś momencie może się okazać, że i tak machniemy ręką na wszystko, bo nie wystarczy nam konsekwencji.
Natalia Koszewska, socjolog komentuje: Każde "życiowe" postanowienie jest zawsze utożsamiane ze zmianą, z rozpoczęciem czegoś nowego, a przełomowe momenty, takie jak urodziny, zmiana pracy, czy zbliżający się Nowy Rok, są idealną porą do podejmowania decyzji. Ludziom wydaje się, że ich życie będzie od tej pory inne. To moment ekscytujący, bo daje wiarę w to, że przed nami coś nowego, coś, co sprawi, że nasze życie będzie lepsze i ciekawsze.
Właśnie ten emocjonujący dreszcz sprawia, że często nie oceniamy realnie swoich możliwości tak, jakbyśmy patrzyli przez różowe okulary. Wydaje się nam, że możemy przenosić góry i bierzemy na siebie więcej, niż jesteśmy w stanie zrealizować. Gdy minie euforia i znów patrzymy na życie tak, jak zazwyczaj, okazuje się, że przerasta nas to, co postanowiliśmy. To, że nie jesteśmy wytrwali w swoich postanowieniach i ich wdrażaniu, nie wynika ze szczególnych powodów. Po prostu codzienność wymusza na nas skupienie się bardziej na tym, co się dzieje dookoła nas, niż na pracy nad sobą. – mówi Natalia Koszewska.
Poczuć się lepiej
Brak dotrzymywania samemu sobie złożonych obietnic nie przeszkadza nam w składaniu ich w kolejnym roku. Zwyczajowo pod koniec dokonuje się bilansu minionego okresu, wyciąga wnioski z tego, co się wydarzyło. Nie udaje się od tego uciec, zwłaszcza, że na każdym kroku można natknąć się na podsumowania, czy to w gronie najbliższych, znajomych, czy też czytając zestawienia w mediach. Trudno też nie zauważyć publikowanych przepowiedni, horoskopów i wróżb oraz życzeń na Nowy Rok. Zewsząd dobiegają głosy, że należy zrobić rachunek sumienia na koniec roku, aby ten nowy był lepszy.
Dajemy się wciągnąć w tę grę po raz kolejny, często z dokładnie tymi samymi obietnicami i planami, co rok wcześniej. A potem znów plujemy sobie w brodę, że nam nie wyszło. Wydawać by się zatem mogło, że cały ten zgiełk o noworoczne postanowienia jest przereklamowany i nikomu niepotrzebny. Jednak, jeśli części osób udaje się doprowadzić do szczęśliwego końca swoje plany, to znaczy, że dla innych też jest nadzieja. I to właśnie ona jest w tym wszystkim najważniejsza. Bo nie chodzi tylko i wyłącznie o to, by realizować wszystko, co się zamierzy. Jak mówi Natalia Koszewska: Tak naprawdę w wielu przypadkach wystarczy samo postanowienie, żeby poczuć się lepiej i uwierzyć choć na chwilę w magię Nowego Roku.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze