Kochaj mnie, kochaj mojego psa i wartburga
ANNA GIDYŃSKA • dawno temuInteresuj się tym, co interesuje jego. Nie mówię, że od razu masz recytować z pamięci wyniki pierwszej, drugiej i trzeciej ligi z ostatnich 30 lat i nosić do płaszcza szalik jego ulubionej drużyny, ale wsłuchuj się w to, co facet mówi do Ciebie – to bardzo pomaga na przyszłość. Bo przecież planujesz z nim przyszłość, prawda? Jeśli jednak to, co jego rozpala, ciebie usypia, a jego hobby ciebie mierzi, odpuść go sobie.
Interesuj się tym, co interesuje jego. Nie mówię, że od razu masz recytować z pamięci wyniki pierwszej, drugiej i trzeciej ligi z ostatnich 30 lat i nosić do płaszcza szalik jego ulubionej drużyny, ale wsłuchuj się w to, co facet mówi do ciebie – to bardzo pomaga na przyszłość. Bo przecież planujesz z nim przyszłość, prawda? Jeśli jednak to, co jego rozpala, ciebie usypia, a jego hobby ciebie mierzi, odpuść go sobie.
Gotowanie. Jest pokaźna grupa mężczyzn, która zje wszystko ze smakiem, ale są też tacy, dla których hamburger i wczorajsza pizza to nie są wyżyny kulinarne. Jeśli trafisz tego z drugiej grupy, dostosuj się albo zgiń (mu z horyzontu). Z dużym prawdopodobieństwem facet lubi gotować i lubi, kiedy to, co ugotuje, jest zjedzone, a nie przepchnięte dookoła talerza. Odpuść sobie restrykcyjną dietę – albo odpuść sobie faceta.
Trafiłaś na znawcę win, a sama jesteś w tej dziedzinie ignorantką? W tym wypadku też będziesz musiała wykazać odrobinę dobrej woli i wyzbyć się nawyku pijania win na bezdechu. Nawet jeśli, o zgrozo, do tej pory wino pijałaś tylko słodkie, owocowe, to przynajmniej postaraj się zapamiętać, że cabernet to nie to samo co syrah i że czerwonego wina nie trzyma się w lodówce. Nie musisz od razu bawić się w bajdurzenie o nasłonecznionym, południowym stoku, poziomkowym posmaku i basowej nucie, ale zamiast traktować wino jak płyn służący do rozrzedzania przełykanej treści, posmakuj go. Za którymś razem poczujesz różnicę.
Samochody. Nie da się ukryć, że prawie każdy facet lubi samochody, zna się na nich (albo tak mu się wydaje), uważa się za króla szos i tak dalej. Nic w tym złego – chyba, że trafisz na maniaka, np. wyścigów na ¼ mili. Albo rajdów. W żadnym wypadku nie należy mylić tych pojęć – wyścig odbywa się po torze, a rajd – na odcinkach, czasem ucywilizowanych (asfalt), czasem mniej (wszelkie wertepy pokryte nie wiadomo czym). Dopóki ukochany nie bierze udziału w nielegalnych wyścigach ani nie wymontuje tylnej kanapy z Twojego samochodu, żeby miał mniejszą masę i lepiej latał na OSach – zachowaj spokój. Jeśli jednak wykazuje wyraźną inklinację do tego typu sportów, a ty się denerwujesz, jak przekracza dozwoloną prędkość o 10km/h, to nie męcz siebie i jego. Miejsce po prawej ustąp pilotowi.
Gadżety elektroniczne wszelkiej maści też są do pokochania. Komórka z radiem, dyktafonem, aparatem i kamerą oraz opcją odbierania maili, MP3 player wielkości zapalniczki, krótkofalówka do nasłuchu, GPS z kolorowym wyświetlaczem, laptop z kartą do bezprzewodowego Internetu – to wszystko może mieć jeden facet. Co więcej, niektórzy nawet potrafią te wszystkie gadżety zmusić do działania i naprawdę wykorzystywać. Jeśli ucieszy Cię filmik, który Twój facet nakręcił pod prysznicem, wycieczka na lotnisko celem nasłuchiwania, co mówią do siebie piloci, obserwowanie trasy podróży na ekraniku GPSa tudzież możliwość wysłania maila do przyjaciółki znad brzegu mazurskiego jeziora – trafiłaś na swój typ. Jeśli jednak komórka, którą kupiłaś pięć lat temu, nadal Ci służy, bo dzwonisz tylko do mamy i tylko ona dzwoni do Ciebie, muzyki słuchasz wyłącznie w radio, bo nie znasz się na muzyce i nie lubisz słuchawek, a zamiast wartego trzy tysiące GPSa kupiłabyś odbajerowaną baterię łazienkową albo włoskie kafelki, to zmień obiekt zainteresowań.
Ubrania. Przyznaj się, nie miałabyś nic przeciwko facetowi, który czuje modę, dba o swoją garderobę i byłby twoim najlepszym doradcą w kwestii butów, prawda? Niestety, jeśli twój obiekt westchnień znacznie lepiej od ciebie zna się na nadchodzących trendach jesień/zima 2005, to najprawdopodobniej jest gejem. Nie żeby było to coś złego, ale dzieci raczej z tego nie będzie.
Zwierzęta. Na ogół każdy lubi zwierzęta – umiarkowanie. To znaczy nie odkopuje od siebie kundelka na skwerku, ale też niekoniecznie zbiera wszystkie ofiary losu z dzielnicy. Są jednak tacy, którzy zwierzęta lubią bardzo i w związku z tym mieszkanie z nimi może nastręczyć pewnych trudności. Jeśli nie lubisz, jak kot ogryza Ci palce u stóp, żółw klinuje się pod szafą, królik zostawia bobki na fotelu, a pies wyje do suki sąsiadów od czwartej trzydzieści, co rano, włączając weekendy, w takiej sytuacji dramatyczne „te potwory albo ja” może zakończyć się pakowaniem walizki. Twojej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze