O seksie słów kilka
ANNA GIDYŃSKA • dawno temuKochaj się. Niekoniecznie na pierwszej randce. Może być na trzeciej, albo po trzeciej, w zależności od tego, czy masz ochotę (jeśli jednak na trzeciej randce obca jest Ci myśl o intymnym obcowaniu z Potencjalnym Przyszłym Mężem, to chyba czas poszukać sobie innego PPM) i czy macie dokąd pójść.
Kochaj się. Niekoniecznie na pierwszej randce. Może być na trzeciej, albo po trzeciej, w zależności od tego, czy masz ochotę (jeśli jednak na trzeciej randce obca jest Ci myśl o intymnym obcowaniu z Potencjalnym Przyszłym Mężem, to chyba czas poszukać sobie innego PPM) i czy macie dokąd pójść. Zakładam jednak, że te problemy udało się jakoś rozwiązać i jesteś na najlepszej drodze do nocy namiętnego seksu z PPM. Co zrobić, żeby było przyjemnie, nienudno i satysfakcjonująco?Nie myśl za wiele. Ani przed, ani w trakcie, ani po seksie. On nie myśli (dzięki prowadzonym z poświęceniem badaniom mogę powiedzieć, że każdy facet przestaje wtedy myśleć, a zaczyna działać), więc po co Ty miałabyś? Jasne, fajnie jest wiedzieć zawczasu, jak kolega ma na imię, samej się przedstawić i pamiętać o stosownych zabezpieczeniach, ale komponowanie w myślach stroju na dzień następny oraz fachowa ocena zacieków na suficie są nie do pomyślenia.
Wypij drinka. Nie od razu pięć, bo — o ile nie jesteś jakąś Horpyną — nie będzie z Ciebie pożytku (albo będzie, ale nic nie zapamiętasz, co wychodzi na jedno) i stracisz punkty u Pana Wspaniałego. Ale kieliszek (lub szklanka) wina pomogą Ci się rozluźnić na tyle, żebyś zapomniała o swoim rzekomo zwisającym tyłku i za krótkich nogach.
Zapal świece. W bezpiecznym miejscu — cała podłoga usiana małymi świeczkami może i wyglądała romantycznie i podniecająco w filmie. Mogę się jednak założyć o dwa worki tych miniaturek, że jeśli nawet uda się wam nie podpalić żadnej części garderoby (zrzucanej z siebie w szale namiętności i ciskanej gdzie popadnie) ani kołdry (gorączka miłosna swoje, ale nie mieszkamy w Los Angeles i rzadko jest aż tak gorąco, żeby w ogóle jej nie używać), to z pewnością wyłażąc z łóżka któreś z was obleje sobie stopę gorącą stearyną. O ile nie lubicie klimatów sado-maso, nie polecam. Spokojnie wystarczą trzy do pięciu świeczek w jakimś dobrym miejscu, np. na komodzie. Światło będzie wystarczające, żebyś widziała, za co go właśnie łapiesz, a Ty sama będziesz w nim nienagannie wyglądać.
Rób coś, mów coś, ruszaj się. Mało który facet fantazjuje o seksie z współczesną wersją wiktoriańskiej damy. Niekoniecznie musisz komentować wszystko, co się dzieje, ale jeśli czujesz, że właśnie doznawane emocje szukają ujścia, jęknij, krzyknij czy co tam lubisz. Jeśli jednak za ścianą śpi ktoś, kogo niekoniecznie chciałabyś zbudzić (na przykład zrzędliwa sąsiadka albo plotkująca przyjaciółka, jeśli to wyjazd integracyjny z firmy…), skłoń swojego PPM, żeby kulturalnie cię zakneblował. Dłonią, nie krawatem! To może być nawet podniecające.
Choćby Cię nie wiem jak korciło, nie pytaj go po wszystkim, o czym myśli. Ani bezpośrednio, ani w sposób zawoalowany ("grosik za Twoje myśli" - wierzcie mi, ten tekst dobrze wygląda tylko na papierze). Daj mu się do siebie przytulić, nie myśl przez chwilę o niczym. Jeśli nie pomylił imienia, to możesz spokojnie założyć, że wszystko idzie według Twojej myśli.
Dyskretnie pozbądź się makijażu. Nie mam tu na myśli wycierania twarzy w poduszkę — po prostu nie rób z tego jakiejś celebry i nie pytaj natrętnie, co się jego zdaniem zmieniło. Albo nic nie zgadnie, albo zgadnie za dużo i po co Ci to?
Nie sądź, że właśnie grasz główną role w Harlequinie — niekoniecznie będziecie od teraz razem na zawsze. Dlatego nie mów do niego od teraz "dziubdziusiu", "ryjeczku", "słoniku" ani nijak. Zakładam, że nie musicie zrywać się i wracać do swoich domów, więc zrelaksuj się i zaśnij. Jeśli pamiętałaś o radzie piętro wyżej, jest duża szansa, że scena otwierająca z "Poranka kojota" nie będzie miała miejsca.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze