Lodołamacz
MAŁGORZATA SULARCZYK • dawno temuUstalmy jedno: lodołamacze konieczne są na Morzu Arktycznym. W życiu codziennym dobrze jest mieć twardy i niezłomny charakter, ale nie należy dobrowolnie pozbawiać się wrażliwości i potrzeb emocjonalnych. Tkwienie w związku, w którym się nie spełniasz, nie jest najlepszym wyjściem. Dla rozwoju sytuacji należałoby albo rozwiązać problem, albo rozwiązać związek.
Droga Margolu!
Zdecydowałam się do Ciebie napisać, gdyż ja również mam problem z facetem, tylko że nasz związek na pewno do niczego nie dąży, mam wręcz wrażenie, że od jakiegoś roku stanął w miejscu i ani drgnie. Doszło do tego, że zdecydowałam się skończyć tę znajomość, ale on obiecał, że będzie lepiej. On stwierdził: "wiem już, o co ci chodzi," ale nie wie i teraz jestem tego pewna. Miało się zmienić, a nie zmieniło się nic, a do tego wszystkiego w naszym związku poważnie zaczyna brakować ognia namiętności i wszystkiego, co z tym związane. Jego zabawy miłosne przypominają zachowanie królika, któremu zależy na czasie. Chce odbyć akt jak najszybciej, a jakość go nie bardzo obchodzi, przynajmniej mam takie wrażenie. On twierdzi, że się bardzo stara, tylko ja jestem taka oziębła i nie może mi sprawić przyjemności, a nasza gra wstępna trwa najwyżej 5 minut albo jej wcale nie ma. Próbowałam mu jakoś wytłumaczyć, że musi być w tym coś więcej niż tylko "barabara", ale on ma zawsze jedną odpowiedź – jest już za stary, jemu się już nie chce (ma 25 lat, wydaje mi się śmieszne, żeby młody facet miał takie podejście do sprawy) i oczywiście najważniejszy argument – że mi zależy tylko na seksie. A ja chcę tylko odrobiny przyjemności! Nie chcę go zmieniać "na lepszy model", bo wydaje mi się, że nie można zmieniać faceta tylko z powodu złego pożycia seksualnego, ale nie mogę tego znosić dłużej. Obawiam się, że jak tak dalej pójdzie to może dojść do rozstania, a tego bym nie chciała. Od dość dawna szukam rozwiązania tej sytuacji i jak proszę kogoś o zdanie, to bez ogródek mówią, że skończyliby tę znajomość. Może Ty mi coś poradzisz innego, bo ja już nie mogę wytrzymać.
Pozdrawiam
Aria
***
Droga Ario,
Nie wiem, ile czasu jesteście razem, najwyraźniej jednak przechodzicie jakiś kryzys. Wspominałaś, że kłopoty związane z seksem nie są jedynymi w Waszym układzie, że coś się miało zmienić, a się nie zmieniło. Trochę trudno z tych kilku zdań wywnioskować, jaka jest rzeczywista przyczyna Twojego niezadowolenia i Twoich łóżkowych kłopotów. Na pewno niemiłe jest, że partner nie stara się wyjść naprzeciw Twoim potrzebom, nie świadczy to najlepiej o jego podejściu do Ciebie i rozwiązywania problematycznych sytuacji. Kultura zachowania w łóżku jest w dużym stopniu wyznacznikiem kultury osobistej. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypuszczać, że partner zaniedbuje Twoje potrzeby także na innych płaszczyznach – czy to właśnie próbowałaś zmienić?
Zarzuty, że chodzi Ci tylko o seks, to obrona Twojego partnera przed uznaniem, że istnieje problem i że, co gorsza, jest on jego przyczyną. Podważasz najsilniejszą część męskiego ego – cóż wart jest mężczyzna, który nie potrafi zaspokoić kobiety? Najlepszą obroną jest atak – zatem atakuje Ciebie. Zdumiewające, zaznaczę przy okazji, jak odwracają się role społeczne – teraz to kobietom przypisuje się intencje wyłącznie seksualne. Nasze prababki zacierają z uciechy ręce na tamtym świecie. Prawdą jest jednak, że odkąd same sobie przyznałyśmy prawo do czerpania przyjemności z pożycia płciowego, gabinety psychologiczne wypełniły się neurotycznymi mężczyznami, których męska duma została boleśnie skrzywdzona zarzutem, że nie wszystko jest do końca tak różowe, jak różowa landrynka. Całe szczęście jak świat światem istnieli mężczyźni, którym na sercu leżało czynienie wybranki szczęśliwą poprzez długotrwałe, udane, dające obopólną przyjemność, zabiegi miłosne. Łóżko jest zwierciadłem związku – Waszemu potrzeba zdefiniowania i rozwiązania problemu, którym może być chociażby brak empatii u Twojego mężczyzny, nieumiejętność partnerstwa. Koniecznym jest z pewnością zastanowienie się, czy jesteś w stanie być tak traktowana przez resztę Twojego życia. Zmiana takich zachowań jest bardzo trudna i wymagałaby przede wszystkim głębokiej chęci ze strony Twojego partnera. Nie Ty masz go zmieniać – on musi chcieć się zmienić i zacząć pracować nad swoimi zachowaniami.
Żeby seks zaczął sprawiać Ci przyjemność, musi sprawiać Ci przyjemność życie z Twoim partnerem, spędzanie z nim czasu. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy tak jest – a jeśli nie, trzeba poważnego rachunku sumienia Waszego związku i ustalenia zmian, które należy wprowadzić. Jeśli uznasz, że są one niemożliwe – niemożliwą będzie kontynuacja Waszego związku. Rozmowę jednak zacznij od spraw drobniejszych i od uświadomienia partnerowi, że dla kobiety gra wstępna zaczyna się poza łóżkiem – i że takie a takie zachowania z jego strony mogą napełnić Cię wigorem i gotowością seksualną. Nie atakuj go tym, że jest zły i niewłaściwy – powiedz, jakie uczucia budzą w Tobie jego dotychczasowe zachowania. Jeśli Twój partner potrafi dojrzale przyjąć krytykę i pracować nad związkiem – przed Wami droga do sukcesu. Życzę wiele powodzenia.
Margola
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze