Atrybuty prawdziwego mężczyzny
MAGDALENA TRAWIŃSKA • dawno temuKażda z nas ma indywidualny obraz prawdziwego mężczyzny. Dokładnie wiemy, jakie cechy charakteru powinien mieć nasz ideał. Jednak na pierwszym spotkaniu łatwiej jest ocenić wygląd niż osobowość, którą poznaje się później. Na co najbardziej zwracamy uwagę?
Duże dłonie
Zosia (26 lat, doradca finansowy z Warszawy):
— To pierwsza rzecz, na którą zwracam uwagę. Duże dłonie podobno przekładają się na pokaźnych rozmiarów członek, ale nie o to tu chodzi. Dojrzałe kobiety wiedzą, że rozmiar nie jest najważniejszy. Duża dłoń kojarzy mi się z opiekuńczym, troskliwym mężczyzną, który silną ręką może poprowadzić mnie przez życie. Będzie trzymał rękę na pulsie, o wszystko zadba, zorganizuje, zaplanuje. W takich dużych dłoniach będą mogła się skryć jak dziecko lub poczuć się jak mała, bezbronna kobietka. Duże dłonie to także większa powierzchnia do pieszczenia kobiecego ciała i spore palce!
Długie włosy
Michalina (23 lata, studentka z Pułtuska):
— Kręcone lub proste, gęste, opadające na ramiona lub po prostu zadbana, bujna czupryna! Piękne włosy u mężczyzny mnie powalają. Jeśli do tego dorzucić ostry, trzydniowy, dokładnie przystrzyżony zarost, to nie trzeba mi więcej, by poczuć pożądanie. Natychmiast potrafię sobie wyobrazić męski, lekko owłosiony tors, miękkie i łaskoczące włosy na łydkach i przedramionach. Jeśli zainteresowany mną facet ma sypiący się łupież lub wiszące, przetłuszczone selery, nie ma u mnie szans. Nie mogłabym się z takim umówić, bo takie włosy mnie odrzucają. Lubię bawić się pachnącymi, bujnymi włosami. To na mnie działa!
Szczery uśmiech
Justyna (22 lata, studentka z Torunia):
— Z doświadczenia wiem, że mężczyzna, który podchodząc do mojego stolika w kawiarni, szczerze się uśmiecha, jest sympatyczny, kulturalny i nie ma złych zamiarów. Dokładnie potrafię odróżnić uśmiech bawidamka od szczerego, prawdziwego uśmiechu mężczyzny. Jeśli dodać do tego zadbane, lśniące zęby, bez nalotu palacza, to naprawdę robi mi się miło. Szczerze potrafią uśmiechać się tylko osoby z natury dobre. Dlatego szukając prawdziwego mężczyzny, przywiązuję do tego dużą wagę.
Niski głos
Beata (30 lat, fotograf z Poznania):
— Najcudowniejsza pieszczota, największa podnieta… męski, niski głos! Faceci o piskliwych, prawie kobiecych głosach są dla mnie kompletnie antyerotyczni. Platonicznie kocham się w radiowcach, którzy mówią właśnie takimi ponętnymi głosami. Wariuję na punkcie wielu gwiazd rockowych, które dysponują właśnie takim głosem. Sposób na moją aprobatę i na zdobycie mnie jest bardzo prosty, wystarczy podczas tańca szeptać mi do ucha. Jednak by odnieść sukces, trzeba jeszcze mieć niski głos. Mam na tym punkcie absolutnego bzika.
Zniewalający zapach
Edyta (26 lat, dziennikarka z Sopotu):
— Mężczyzna musi pachnieć mężczyzną. Nie umiem wytłumaczyć, o jaki zapach chodzi, ale myślę, że każda kobieta wie, o czym mowa. Bynajmniej nie chodzi tu o wylaną na koszulę butelkę perfum. Za bardzo wyperfumowany mężczyzna nie jest wcale seksowny. A już na pewno absolutnie nie jest seksowny zaniedbany śmierdziel w przepoconym swetrze. Dobra woda po goleniu wskazana, ale nie w nadmiarze, przyjemny płyn do płukania tkanin także. Wiele kobiet potrafi odróżnić zapach swojego mężczyzny, zapach jego ciała, włosów, policzków. Ten zapach działa na mnie najbardziej. Trudno go wyczuć u obcej, dopiero poznanej osoby, ale przy pożegnaniu i całusie w policzek jest to możliwe. Taki zapach można wyczuć, siedząc obok mężczyzny w pubie. Głośna muzyka sprzyja, można się nachylić podczas rozmowy i poczuć go. To bardzo przyjemne.
Błysk w oku
Marysia (28 lat, prawnik z Warszawy):
— Chyba każda się ze mną zgodzi, że to, na co najbardziej zwracamy uwagę, to ten nieokreślony błysk w oku. Niełatwo to sprecyzować, zwłaszcza że każda kobieta zauważa go u innego mężczyzny. Dla mnie jedni mają to coś, a inni nie. Nie umiem wytłumaczyć, dlaczego nie widzę tego czegoś w oczach męża mojej przyjaciółki, a ona wręcz przeciwnie — twierdzi, że jej mąż ma błysk w oku. Odwrotnie — gdy ja zauważam błysk u kolegi z pracy, inne dziewczyny tego nie widzą. Może to feromony… jednych przyciągają jak magnes, a innych odpychają. Dla mnie błysk w oku jest bardzo męski, oznacza dla mnie inteligencję, spryt, zniewala mnie. Mam miękkie kolana, robię się zainteresowana, zaciekawiona, dostępna i otwarta na wszelkie propozycje.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze