Tak też się stało z autorem poniższego tekstu, który po lekturze Sapkowskiego, Dukaja i Białołęckiej postanowił sięgnąć do kobiecej fantasy, przede wszystkim zaciekawiony fabułą, w której – niczym w bestsellerowej Grze o tron - pojawia się mnóstwo rywalizujących ze sobą arystokratycznych rodów. Od razu rzuca się w oczy charakterystyczna różnica: gdybyśmy sięgnęli do jakiegokolwiek tomu Martina, prędzej czy później zrozumielibyśmy treść Pieśni Lodu i Ognia. W przypadku Szkoły Laory jest to ekstremalnie trudne.
Oczywiście powieść Grzelak ma jasno zarysowaną linię fabularną: LaOra, dawna mieszkanka wyspy Nut, postanawia założyć szkołę artystyczną dla dziewcząt. Jedną z najważniejszych nauczycielek ma być Thea Sedun, znana za sprawą niezwykłego talentu malarskiego. Sedun obawia się wskrzeszenia ducha instruktorek - złych, okrutnych nauczycielek, które kiedyś zajmowały się nauczaniem. Mimo wszystko LaOra i Thea zakładają szkołę. Wśród pierwszych uczennic pojawiają się dziewczęta z arystokratycznych rodów, które od dawna toczą między sobą cichą wojnę. Do szkoły zapisuje się między innymi tajemnicza Enixa oraz dziewczyna o imieniu Beatrycze. Wśród pedagogów jest także nauczycielka kaligrafii, która znalazła się w szkole prawdopodobnie po to, by doprowadzić do jej zamknięcia.
Fabuła jest banalnie prosta i jednocześnie ciekawa. Niestety Agnieszka Grzelak przesadziła z ilością pobocznych wątków i informacji o rodach. Czytelnik po prostu się gubi i irytuje. Na szczęście jest to jedyny mankament książki, bo później powieść naprawdę się rozkręca. Grzelak miała ciekawy pomysł, by swoje bohaterki obdarzyć artystycznymi talentami. To oczywiste, że kobiety równie dobrze posługują się orężem jak mężczyźni, lecz mają też w sobie niezwykłą delikatność i wrażliwość na piękno, a to dodaje im siły, odwagi i pewności siebie. Dlatego w Szkole Laory mamy genialne malarki, mistrzynie kaligrafii i muzyki. Są to bohaterki, które dzięki swoim umiejętnościom królują nad mężczyznami. Niektóre fragmenty książki przypominają nam genialną Grę szklanych paciorków Hermana Hessego – opowieść o fikcyjnej prowincji w centralnej Europie, zamieszkałej przez artystów i intelektualistów, którzy prowadzą szkołę z internatem oraz uczestniczą w grze szklanych paciorków – abstrakcyjnej syntezie wszystkich nauk i sztuk.
Podsumowując: Szkoła Laory to powieść z potencjałem. Chociaż nie możemy wystawić jej bardzo dobrej oceny, książka Agnieszki Grzelak zasługuje na uwagę. O jednej sprawie autorka powinna szczególnie pamiętać: jeśli pisarz decyduje się na kontynuację opublikowanych wcześniej książek, pierwsze rozdziały powinny wprowadzać do fabuły, opisując dotychczasowe perypetie oraz losy bohaterów. Dzięki temu jest szansa, że książka zachęci do lektury poprzednich tomów. Bo dobre powieści mogą stanowić odrębną całość i jednocześnie ważny element misternej układanki.