„Era kobiet”, Marika Krajniewska, Marzena Lickiewicz
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuNadeszła era kobiet. Piszą o nich autorki powieści. Ich książka to opowieść o współczesnych kobietach, które szukają szansy na lepsze, bardziej poukładane życie. Taką szansą ma być udział w programie telewizyjnym „Era Kobiet", przypominającym słynnego „Big Brothera” (nagrodą w programie ma być dom marzeń). Zabawne, sprawnie napisane dialogi i niebanalne postacie kobiet, które próbują przystosować się do wymagającej rzeczywistości i jednocześnie zachować swoją indywidualność.
Kobiety czują się coraz lepiej w dzisiejszym świecie. Zajmują kierownicze stanowiska, wykonują zawody wcześniej zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn; dbają o siebie, czują się spełnione i wyzwolone. Z całą pewnością nadeszła era kobiet, a mężczyznom pozostaje cieszyć się z tego, że mogą żyć z zadowolonymi kobietami. Ale to zadowolenie okupione jest często olbrzymim wysiłkiem. Piszą o nich autorki powieści Era Kobiet, Marika Krajniewska i Marzena Lickiewicz. Ich książka to opowieść o współczesnych kobietach, które szukają szansy na lepsze, bardziej poukładane życie. Taką szansą ma być udział w programie telewizyjnym Era Kobiet, przypominającym słynnego Big Brothera (nagrodą w programie ma być dom marzeń). Decydują się na to Roxana i Karolina – młode, trzydziestokilkuletnie kobiety i matki, samotnie wychowujące dzieci. Każda z nich poszukuje czegoś innego: odrobinę zwariowana Roxana chce zdobyć popularność, a przy tym znaleźć ojca dla swojej córeczki. Karolina wydaje się być osobą bardziej stateczną, racjonalnie myślącą, refleksyjną. Ona z kolei pragnie pobyć dłużej ze swoim dzieckiem, traktując udział w programie jak dawno obiecany urlop. Dlatego obie błyskawicznie pakują walizki i razem z dziećmi wyruszają do małej miejscowości, w której usytuowany został dom. Oprócz nich pojawia się w nim kilka kobiet ze swoimi pociechami. Tak oto otrzymujemy kobiecy świat w pigułce – przestrzeń, w której (chociaż nie ma mężczyzn) odnajdujemy typowe problemy codzienności. Ciekawy pomysł na fabułę. I ciekawa realizacja.
Krajniewska i Lickiewicz zainteresowały się osobowością typowej kobiety, skupiając się na jej potrzebach, pragnieniach, walce z samotnością. Ważne jest to, że żadna z bohaterek po udziale w programie telewizyjnym nie jest już taka sama: bo kobiety zmieniają się, przystosowują, odbywają podróż do wnętrza siebie.
Powieść Era Kobiet nie jest książką głęboko psychologiczną. Jej plusem są zabawne, sprawnie napisane dialogi i niebanalne postacie kobiet, które próbują przystosować się do wymagającej rzeczywistości i jednocześnie zachować swoją indywidualność. Mamy więc nadmierną dbałość o swój wygląd: tipsy na dłoniach i stopach, godziny spędzone przed lustrem, długie rzęsy i sny o zgrabnej figurze (ktoś zapyta: niby dlaczego kobieta nie powinna o siebie dbać? – odpowiedź wydaje się prosta: nie ma w tym niczego złego, dopóki tipsy nie przeszkadzają w chodzeniu). A z drugiej strony jest dziecko i wszystkie obowiązki związane z jego wychowaniem. Czy bohaterki Ery Kobiet sprostają wyzwaniu?
Książka ta to także swoista (trochę z przymrużeniem oka) krytyka współczesnych mediów, lansujących taki a nie inny obraz relacji międzyludzkich; relacji, w których liczą się określone, najlepiej burzliwe, emocje. Bo jak nie ma sporów, kłótni, wulgaryzmów, łez, potu i krwi, to nie ma prawdziwej rozrywki. Telewizyjny show-biznes rządzi się takimi zasadami. Tylko czy jest to właściwa propozycja dla kobiet po przejściach? Na pewno udział w programie nie będzie dla nich sprawą łatwą. Ale czego się nie zrobi dla wymarzonego domu? O tym przeczytamy w Erze Kobiet.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze