Popularność Kodu Leonarda da Vinci sprawiła, że wielu twórców zaczęło szukać inspiracji w odległej przeszłości, a zabieg, który łączy dwa plany czasowe – historię i współczesność – stał się obowiązkowym trikiem literackim. W podobnym klimacie została utrzymana powieść Michaela White’a Tajemnica Medyceuszy. Wydaje się, że już sam tytuł jest wystarczającym chwytem marketingowym, a nawiązanie do losów historycznego, renesansowego rodu zamieszkującego XV-wieczną Florencję to szansa na miliony czytelników. A jeśli dodamy do tego zmumifikowane szczątki jednego z Medyceuszy oraz parę zaangażowanych w tajemnicze badania naukowców, otrzymamy ciekawą, chociaż niezbyt oryginalną opowieść z dreszczykiem w tle.
Teoria spiskowa, w którą zamieszana jest także współczesna finansjera, to element zbliżający powieść Michaela White'a do książki Dana Browna. Równolegle z historią dotyczącą czasów współczesnych prowadzona jest opowieść o życiu Kosmy – wielkiego przedstawiciela rodu Medyceuszy, któremu w XV wieku powierzono ważną misję do wypełnienia. To właśnie jego śladami podąża para naukowców, rozszyfrowując przy tym hasła znalezione w archiwach i łącząc ze sobą elementy tajemniczej, spiskowej afery. Jest w tej opowieści historia sensacyjna z dodatkiem kryminału i wątek zakazanej miłości, a wszystko to rozgrywa się w niezwykle atrakcyjnej współczesno – historycznej scenerii.
Zdawałoby się, że Tajemnica Medyceuszy posiada wszystkie zadatki na bestseller, ale niestety powieść Michaela White'a jest raczej typowym produktem rynkowym, a nie oryginalnym dziełem. Wiadomo, że schematy literackie sprawdzają się podczas konstruowania powieści, ale przetestowane pomysły nie potrafią zaskakiwać tak, jak nowatorskie rozwiązania. A przecież bestsellerowy tytuł książki Michaela White’a do czegoś powinien zobowiązywać, tymczasem są w książce momenty, w których fabuła staje się nazbyt przewidywalna i oczywista, dlatego lektura ta nie zmusza nas do intelektualnego wysiłku. Mówiąc w skrócie: książce White'a daleko do mistrzowskich traktatów Umberta Eco.
Z drugiej strony autor Tajemnicy Medyceuszy dobrze wie, jak obchodzić się z życiorysami znanych postaci. Jest przecież autorem ponad 20 książek, poświęconych m.in. Galileuszowi, Mozartowi i Newtonowi. Talent White’a do opowiadania autentycznych historii został doceniony: przede wszystkim prestiżową Bookman Prize. Lekkość pióra i doświadczenie w łączeniu elementów autentycznych z literacką fikcją pojawia się także w Tajemnicy Medyceuszy. To sprawia, że w trakcie lektury jesteśmy w stanie wybaczyć autorowi kilka poważnych usterek.
Niewątpliwie powieść ta wpisuje się w schemat kultury masowej, bo ma zadanie dotrzeć do jak największego grona czytelników i zapewnić im godziwą rozrywkę na przyzwoitym poziomie. Ten cel książka Michaela White'a spełnia w stu procentach.