Przepraszam, że Was zawiodłam

Gdy rodzi się dziecko, dla rodziców to kolejna szansa na spełnienie marzeń. Wszystko, czego nie zdążyli dokonać w młodości, może się teraz ziścić za sprawą ich dziecka. Ze swoim potomstwem wiążą wiele planów. Sądzą, że wychowując dzieci na swoje podobieństwo, z łatwością zrealizują własne aspiracje. Dlatego tak trudno im pogodzić się z rzeczywistością.
Magdalena Trawińska

Otóż dzieci, choćby najlepiej wychowane, nie zawsze spełniają ich oczekiwania. Dorośleją i same zaczynają decydować o swoim życiu. Często ich pragnienia są zgoła inne niż rodziców. Mają własne marzenia, cele, inne zainteresowania i inny sposób na udane życie. Rodzice chcą dla swych pociech jak najlepiej, zapominają jednak o tym, że to, co nazywają szczęściem, nie musi nim być dla ich dzieci. O tym właśnie opowiadają bohaterki tego reportażu.

Nie miałam drygu do pianina

Martyna (25 lat, grafik, Zielona Góra):
- Moja babcia zawsze powtarzała, że mam długie palce dłoni – idealne do fortepianu i że powinnam grać. Ten pomysł nawet mi się spodobał. Najbardziej z całej rodziny zaaferowana okazała się moja mama. Namówiła ojca, żebyśmy kupili pianino. Stało u nas, zanim zaczęłam uczęszczać na lekcje gry. Było bardzo ładne, a moja mama się nim szczyciła. Zapisała mnie do szkoły muzycznej. Niestety, już po dwóch tygodniach okazało się, że jestem kompletnym antytalentem muzycznym. Szybko się znudziłam i zrezygnowałam ze szkoły. Nie chciało mi się ćwiczyć, wolałam biegać na boisku i grać w gumę. Moja mama bardzo to przeżyła. Obarczyła mnie winą za duży wydatek – pianino, które okazało się zupełnie nieprzydatne. Stoi w salonie. Co święta mama spogląda smętnie w jego stronę i wzdycha do swoich marzeń i moich zmarnowanych możliwości.

Nie zostałam lekarką

Ania (35 lat, pracownik socjalny, Biała Podlaska):
- Według moich rodziców dałam plamę. Wyłamałam się z klanu. Cała moja rodzina to lekarze – głównie chirurdzy, ale jest też stomatolog, pediatra i psychiatra. Moi rodzice są chirurgami, poznali się na studiach. Siostra jest stomatologiem, tak samo jak jej mąż. A mój brat to chirurg, który wżenił się w rodzinę chirurgów. Tylko ja skończyłam resocjalizację i prowadzę zajęcia w zakładzie karnym i poprawczaku. Nie zarabiam dużo, nie mam własnego samochodu i mieszkania. Jestem jednak szczęśliwa, bo praca sprawia mi ogromną satysfakcję. Przyznaję, że jest stresująca i męcząca, ale tylko czasami. Gdy przyjeżdżam do rodzinnego domu w odwiedziny, wciąż słyszę to samo: jak zmarnowałam sobie życie, jaka byłam nieposłuszna, że miałabym prywatny gabinet, dom z ogródkiem, samochód, a ja wolę klepać biedę i narażać życie, pracując z bandytami. Pogodziłam się już z tym narzekaniem. Żyję swoim życiem. Jestem tym, kim chcę.

Jestem ze starszym mężczyzną

Agata (27 lat, przedszkolanka, Warszawa):
- To był dla moich rodziców szok i wielkie rozczarowanie. Związałam się z rozwiedzionym mężczyzną, z dwójką dzieci, starszym ode mnie o 15 lat. Rodzice nie mogli się z tym pogodzić. Mieli nadzieję, że ten związek się rozleci, że to tylko niechlubny epizod w moim życiu. Pochodzę z katolickiej rodziny... a tu taki wstyd – życie bez ślubu kościelnego, brak rozgrzeszenia w kościele, trudności z chrztem dziecka, ksiądz, który omijał nasze drzwi, gdy chodził po kolędzie. Tak było na początku. Teraz zmienił się ksiądz w naszej parafii, mogę chodzić do spowiedzi, a moje dziecko nie jest obrażane na lekcjach religii. Rodzice do tej pory nie przekonali się do mojego związku. Dlatego widzą Kasię, swoją wnuczkę, tylko dwa razy w roku, na święta. Nie byli na moim ślubie i nie poznali mojego męża. Przykro mi, że nie potrafią cieszyć się moim szczęściem i zaakceptować mojego wyboru.

Nie chcę mieć dzieci

Weronika (30 lat, dziennikarka, Gdańsk):
- Mama nazywa mnie czarną owcą. Jest w tym trochę racji. Jestem trochę inna niż pozostali członkowie rodziny. Krnąbrna i zwariowana. Mama jest bardzo zawiedziona, że nie chcę mieć dzieci. Nie rozumie tego. Od kilku lat jestem w stałym związku i razem z moim partnerem nie planujemy potomstwa. Nie nadajemy się do tego. Dzieci nas denerwują, nie mamy do nich odpowiedniego podejścia. Poza tym nasz tryb życia w ogóle wyklucza posiadanie dziecka. Dużo podróżujemy i pracujemy do późna. Moja mama nie potrafi tego zaakceptować i nieustannie prowadzi ze mną rozmowy na ten temat. Ponieważ obie mamy wybuchowy charakter, zazwyczaj kończą się one kłótnią. Winą za moją niechęć do macierzyństwa obarcza mojego partnera. A to nie jest prawda. To nasza wspólna, przemyślana decyzja. Myślę, że nigdy się z nią nie pogodzi.

Wyjechałam do Norwegii

Mirka (26 lat, sekretarka, Elbląg):
- Od momentu mojego wyjazdu do Norwegii nie mam już rodziny. Przynajmniej te właśnie słowa usłyszałam, gdy wychodziłam z domu z walizką. Rodzice nie umieli się pogodzić z tym, że nie chcę mieszkać w Polsce. Myślałam, że to chwilowy brak zrozumienia. Sądziłam, że będą tęsknić, że przemyślą wszystko i pogodzą się z moją decyzją. Nie widziałam dla siebie perspektyw w kraju. Zawsze marzyłam o Norwegii. Pracuję w instytucie badawczym, na razie jako sekretarka. Uczę się języka i kończę tu studia. Zamierzam tu zostać. Rodzice nie odpowiadają na moje listy i odkładają słuchawkę, gdy do nich dzwonię. Wybudowali dla mnie dom w Elblągu, choć wcale ich o to nie prosiłam i wiedzieli, że chcę układać sobie życie za granicą. Lekceważyli moje plany. Mieli swoje. Zapomnieli, że jestem już dorosła.

Zaszłam w ciążę jako nastolatka

Maria (32 lata, pielęgniarka, Ciechanów):
- Mam kilkunastoletnią córkę. Zaszłam w ciążę w liceum. Rodzice się ode mnie odwrócili i właściwie dopiero od kilku lat mam ich z powrotem. Moja Ninka poważnie zachorowała i wtedy rodzice mi pomogli. Wcześniej musiałam radzić sobie sama. Eksternistycznie zdawałam maturę w szkole dla pielęgniarek i zaczęłam pracować w szpitalu. Wynajęłam pokój. Potem urodziłam córkę. Miałam niewielkie alimenty, bo ojciec dziecka nie miał zamiaru z nami zamieszkać i ożenić się ze mną. Było mi bardzo ciężko. Nie to jednak było najgorsze. Najbardziej przykre było to, że rodzice się mnie wstydzili przed sąsiadami i przed rodziną. Wstydzili się, że wpadłam, nie mam męża i zostałam matką w tak młodym wieku. Wiem, że nie spełniłam ich oczekiwań. Nie żałuję jednak tego, co się stało, bo mam cudowną córkę.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇