"Co gryzie Gilberta Grape’a", Peter Hedges
MAGDA GŁAZ • dawno temu„Co gryzie Gilberta Grape’a” to przede wszystkim powieść o dojrzewaniu tytułowego bohatera, o jego wchodzeniu w dorosłość i związanych z tym wewnętrznych dylematach, wreszcie o jego miłosnych związkach. To także historia o próbie odnalezienia się w rzeczywistości małego, nudnego miasteczka, z którego prawie wszyscy koledzy już wyjechali.
Po raz pierwszy spotkałam się z Gilbertem Grape’em dobrych kilka lat temu dzięki filmowej adaptacji powieści Petera Hedgesa, która podobnie jak książka nosiła tytuł „Co gryzie Gilberta Grape’a”. Rolę tytułowego bohatera grał w filmie Johnny Depp, Leonardo DiCaprio zagrał Arniego, a Julitte Lewis — Becky. Chyba każdy, kto widział film, zapamiętał matkę Grape’a, kobietę o niepospolitej tuszy, która nigdy nie wychodziła z domu i, prawdę powiedziawszy, z racji swej nadwagi już go opuścić nie mogła. W jej postać z powodzeniem wcieliła się amatorka, Darlene Cates, zauważona przez filmowców w jednym z telewizyjnych programów poświęconych ludziom z nadwagą. Film koncentruje się głównie na przedstawieniu relacji rodzinnych i komplikacji, jakie towarzyszą życiu na prowincji. Dużo miejsca poświęcono w nim także miłości oraz problemom niezrozumienia i samotności. Narracja książki jest dużo bogatsza i wykracza poza granice zakreślone w filmie: zawiera więcej wątków, skrywa więcej tajemnic i niewiadomych.
Endora w stanie Iowa wydaje się najnudniejszym miejscem na ziemi, jakie można sobie wyobrazić. Mieszkańcy znają się nawzajem aż nazbyt dobrze i pragnienie odmiany jest w nich równie silne co przywiązanie do miejsca, w którym się urodzili.
Gilbert także nie może sobie pozwolić na ucieczkę. Ma na swoim utrzymaniu chorego umysłowo brata Arniego i matkę, której musi każdego dnia dostarczać jedzenie kilogramami. Musi, nawet jeżeli tego nie chce, opiekować się swoją dziwaczną rodziną i wbrew sobie dorastać w miejscu bez perspektyw. Mimo że wiele razy czuje do miasteczka i rodziny nienawiść, naprawdę mocno je kocha. Jest wyraźnie uzależniony od miejsca, z którego pochodzi. W jego monotonnym, pełnym poświęcenia życiu coś jednak ma szansę się zmienić, gdy w miasteczku pojawia się piękna dziewczyna z wielkiego świata, przynosząc ze sobą nie tylko powiew wielkomiejskości, ale i zagadki.
Powieść Petera Hedgesa pełna jest emocji, które są motorem akcji. Nie ma w niej sytuacji letnich. Nie ma też postaci papierowych ani miejsca na bylejakość. Bohaterowie są z krwi i kości, a ich charaktery niebanalne. Uczucia targają bohaterami i czytelnik nie może patrzeć na to obojętnie. Sytuacje dramatyczne, jak i humorystyczne głęboko go dotykają.
Polecam z pełną odpowiedzialnością!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze