Trafieni. 7 opowiadań o AIDS
MAGDA GŁAZ • dawno temuAgnieszka Drotkiewicz, Izabela Filipiak, Natasza Goerke, Marek Kochan, Sławomir Shuty, Mariusz Sieniewicz, Michał Witkowski, czyli polscy pisarze średniego i młodego pokolenia, piszą o AIDS. Temat został narzucony przez wydawnictwo WAB, natomiast stylistyka, w jakiej poruszają się autorzy i forma wypowiedzi jest dowolna.
Agnieszka Drotkiewicz, Izabela Filipiak, Natasza Goerke, Marek Kochan, Sławomir Shuty, Mariusz Sieniewicz, Michał Witkowski, czyli polscy pisarze średniego i młodego pokolenia, mówią o AIDS, każdy na swój sposób, właściwym sobie językiem, snując inną hostorię. AIDS ma być wyjściowym punktem do szerszych rozważań. Jak głosi zapowiedź na obwolucie książki, autorzy „mówią odważnie i nie litują się. Próbują przełamać stereotypy, pokazać AIDS jako chorobę, a nie jako inność”. Czy na pewno? W dużej mierze jednak chorzy pokazani są stereotypowo. Na AIDS nie zapadają tu zwykli ludzie. Nie chorują lekarze, księża, nauczyciele, przykładne żony i wierni mężowie, ale ci, którzy prowadzą nieuregulowane życie – w języku większości Kościołów – niemoralne — przeżywają chwilowe przygody seksualne, nie dochowują wierności, sprzedają swoje ciała na ulicach, a do tego żyją w najuboższych zakątkach świata. To wszystko prawda. Ale czy przypadkiem pisarze nie powielają kolejnego stereotypu, że AIDS jest chorobą „za karę”, a porządnego obywatela ten wirus omija? Znowu okazuje się, że AIDS jest innością, a nie chorobą, bo „porządnych” ludzi nie dotyka.
Brak tu historii, które zmuszą czytelnika do zastanowienia, zbulwersują, może zniesmaczą, rozzłoszczą. Te opowieści nie wrzą, są bardzo letnie. W tomie znalazły się dwa opowiadania o charakterze mocno dydaktycznym. W nowelce „Siostra Marcjanna jedzie do Afryki” Izabeli Filipiak poczytamy o szlachetnej zakonnicy i ubogich mieszkańcach Ugandy. W „Wycieczce” Mariusz Sieniewicz także moralizuje. W siedmiu wagonach siedmiu pasażerów, siedem żywiołów, siedem historii, siedem istnień. Nagle konduktorka zabiera ich na dziwną wycieczkę i w tym momencie fabuła się rozsypuje. To, co zaczynało się ciekawie, przestaje takie być; historia wystukana w rytmie „Lokomotywy” Tuwima zbliża się stylistycznie do naukowego wykładu. Mimo że założeniem autora było zburzenie stereotypowych opinii o AIDS, wyszła szkolna lekcja poglądowa. Choć muszę przyznać, że zakończenie, podobnie jak początek opowiadania, znowu zaskakuje.
Agnieszka Drotkiewicz bawi się w coraz wymyślniejsze metafory, tworzy zawikłane wywody. Młoda pisarka nie panuje nad żywiołem języka i przez to jej bohaterka Marianna jawi się jako kolejna papierowa, nieokreślona postać.
Historia napisana przez Sławomira Shutego rozgrywa się w miejskiej knajpie, gdzie króluje nieokiełznana seksualność i temu żywiołowi bohaterowie się podporządkowują.
Najbardziej podobały mi się dwa opowiadania - „Koń na biegunach” Nataszy Goerke i „Trafieni” Michała Witkowskiego. W pierwszym z nich autorka nie mówi o chorobie wprost; jest tęsknota za przyszłością, która nie nadejdzie, jest oczekiwanie, ale brak pewności. Subtelnie opisuje wewnętrzne rozdarcie, niepewność jutra, które nigdy nie nastanie. Z kolei Witkowski napisał historię rodem z romansu, ale bez happy endu. Pokazał zakochanego człowieka, któremu AIDS staje na drodze wielkiej idealistyczne miłości.
Niestety, mimo że pisarze podjęli się wypowiedzieć swoje zdanie na ważny temat, mam wrażenie, że bali się głośno krzyknąć, przełamać stereotypy. Opowiadania na zadany odgórnie temat nie powiodły się, ale te dwie perełki łagodzą nieco moje rozgoryczenie. AIDS dalej jawi się jako kara, a chorzy jako INNI — ci, którzy zostali ukarani. Sztampowo, stereotypowo, powierzchownie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze