Seksmisja na opak
JUSTYNA POBIEDZIŃSKA • dawno temuZa każdym razem kiedy włączam telewizor albo radio i słyszę, co tam, panie, w polityce, liczę do trzech, oddycham głęboko (żeby zapobiec atakowi paniki), i powtarzam sobie: gorzej przecież nie będzie. Tak sobie powtarzam prawie każdego dnia. I zaraz okazuje się, że owszem, może być gorzej, bardziej absurdalnie, ba – to jest już jakiś surrealizm...
Na kwestie kobiet jestem wyczulona szczególnie. To zrozumiałe, jestem kobietą. I jak mnie któregoś dnia szlag nie trafi, kiedy na billboardzie widzę odwróconą tyłem blondynkę, a pod nią napis: „OBYWATEL IV RZECZYPOSPOLITEJ”. To facet? Nie, chyba że gej jakiś wydelikacony, ale przecież jaśnie oświeceni stworzyciele kolejnej Rzeczpospolitej geja by na swoim plakacie nie powiesili. Więc co to za obywatel, skoro to kobieta? Kobieta to chyba obywatelka? A może się mylę, przez moje liberalne poglądy dostałam pomieszania zmysłów, szatan mnie opętał, przez co z gramatyki w głowie nie zostało nic?Myślę sobie: opanuj się, to przecież nic, może przypadek, może jakaś pomyłka, nieważne, przecież i tak nic to nie zmieni, jak tu będziesz w autobusie szeptać pod nosem brzydkie słowa.
Dwa przystanki dalej kolejny obywatel: mężczyzna i mała dziewczynka. Zaczyna być ciekawie. Usiłuję to sobie jakoś wyjaśnić. Myślę o tym obywatelu. Wyjścia są dwa: w IV Rzeczypospolitej wszyscy będą bezpłciowi. Wiadomo, seks jest brudny i grzeszny, może wszystkich wykastrują? Eeee, przecież musimy się mnożyć, rodzić nowych patriotów i obywateli, szeregi IV RP zasilać, za becikowe po rękach całować. Odpada. Bardziej prawdopodobne wydaje mi się drugie wyjście: obywatel to, jak sama nazwa wskazuje, mężczyzna. Więc czeka nas Seksmisja, tyle że odwrócona. Wszystkie dziewczynki, kobiety i staruszki zostaną mężczyznami (niektóre staruszki już się zaseksualizowały, nosząc moherowe uniformy, skrzętnie ukrywające kobiece fryzury).
Kto nie wierzy w moją teorię, niech posłucha posła Wierzejskiego. Oto fragment jego bloga:
Każdy normalny mężczyzna wie, że prawdziwe szczęście, to być dobrym i wiernym mężem, mieć dobrą i kochającą, wyrozumiałą żonę oraz mieć dobre i kochane dzieci. Szczęście jest w realizacji powołania rodzinnego i ojcowskiego (względnie matczynego). To „względnie” mnie trochę niepokoi. Pewnie już coś wie, trochę się wygadał. Czyżby chciał powiedzieć: jeszcze przez parę lat przed naszą Seksmisją będziemy realizować powołanie rodzinne i względnie matczyne? Do czasu aż matki zmienią się w obywateli. „Wyrozumiała żona” w wypowiedzi posła Wierzejskiego była dla niepoznaki.W IV Rzeczypospolitej część mężczyzn będzie rodziła dzieci. Będzie nareszcie spokój z feministkami, gejami i innymi pyskaczami.
Nie wierzą Państwo? Więc dalej zacytuję posła:
Rano w sejmie miałem bardzo interesujące spotkanie z jednym ze znanych obrońców życia. Podarował mi przepiękny, mały znaczek – stópki dziecka poczętego w 10. tygodniu ciąży, wpisane w serce, a obok Aniołek, który strzeże życia niewinnego. Piękny. Przyniósł ten Pan 200 znaczków ze stópkami dziecka, do wpinania w klapę, dla tych działaczy Ligi, którzy chcą zamanifestować swoje stanowisko „Za Życiem”. Przyniósł też 500 sztuk tzw. „Jasiów”. To z kolei są malutkie laleczki, naturalnej wielkości dziecka poczętego w 10. tygodniu ciąży. Te „dzieciaczki”, ok. 8 cm wielkości, już raz w sejmie rozdaliśmy wszystkim posłom 2 lata temu. Zrobiły wrażenie. Wcześniej bowiem pani Senyszyn złożyła poprawkę do ustawy chroniącej życie, by całkowicie dopuścić legalność zabijania nienarodzonych. Liga zorganizowała wówczas w sejmie tą słynną wystawę Za Życiem; rozdawaliśmy „Jasie”, ulotki, organizowaliśmy konferencje. Wtedy lewica miała przewagę w sejmie. Ale Opatrzność Boża dopomogła. O ok. 10 głosów Senyszynowa przegrała. Wybiegła wściekła z sejmu, aż się jej miotła poszarpała.
O miotle z ostatniego zdania nie powiem nic. Jaki koń jest, każdy widzi. Ale te „Jasie”, wszystko jasne! Dlaczego Jasie, a nie Małgosie, no? Wiadomo, Seksmisja już się zaczęła, mają już materiały propagandowe… I chyba opracowali jakąś nową metodę zapładniania. Dziecko należy począć w 10. tygodniu ciąży! Przecież poseł napisał: naturalnej wielkości dziecka poczętego w 10. tygodniu ciąży…
Jeszcze jedno mnie zastanawia: Dlaczego ci wszyscy obywatele są odwróceni tyłem? Wstydzą się pokazać twarz? Chyba tak. Ja bym się wstydziła. Cytaty pochodzą z wierzejski.blog.onet.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze