Ojcowie swoich córek
MAGDALENA TRAWIŃSKA • dawno temuGdy pytam ojców, dlaczego są zazdrośni o swoje córki bardziej niż o synów, żaden z nich nie potrafi wyjaśnić tego zjawiska. Tłumaczą się, że facet to co innego, że dziewczynki są bardziej kruche i łatwo je skrzywdzić, a syn zawsze sobie jakoś poradzi. Mówią też, że ich córki nie zdają sobie sprawy, jak działają na mężczyzn. Na koniec dodają, że każdy facet myśli tylko o jednym i właśnie o tym jednym żaden nie ma prawa myśleć na temat ich córki.
Gdy pytam ojców, dlaczego są zazdrośni o swoje córki bardziej niż o synów, żaden z nich nie potrafi wyjaśnić tego zjawiska. Tłumaczą się, że facet to co innego, że dziewczynki są bardziej kruche i łatwo je skrzywdzić, a syn zawsze sobie jakoś poradzi. Mówią też, że ich córki nie zdają sobie sprawy, jak działają na mężczyzn tym swoim makijażem, szpilkami, młodą, wypiętą piersią, za krótką sukienką, minką Lolity. Na koniec dodają, że każdy mężczyzna myśli tylko o jednym i właśnie o tym jednym nie ma prawa myśleć żaden mężczyzna na temat ich córki.
Na szczęście z tego wyrastają! Każdy ojciec prędzej czy później musi się pogodzić z tym, że jego mała dziewczynka nie jest już ani mała, ani jego. Ta myśl przychodzi z trudem, ale w końcu jakoś się z tym godzą, wspominając, jak to przewijali pieluchy, uczyli jazdy na rowerze i zabierali na grzyby.
Lena (29 lat, Pułtusk):
– Mój tata robił najlepsze kanapki na świecie! Przynajmniej tak twierdzili moi koledzy z klasy, którzy ze smakiem wyjadali mi je z tornistra. Kanapki były zrobione z kilkunastu składników i zawsze kolorowe. Robienie mi ich do szkoły sprawiało tacie wiele radości i pewnie właśnie dlatego nie mógł się pogodzić z tym, że w pewnym wieku zaczęłam stosować dietę i nie zabierałam już jego kanapek do szkoły. To był pierwszy szok, jaki w związku z moim dorastaniem przeżył mój tata. Kolejny zaserwowałam mu kilka miesięcy później, gdy mama kupiła mi mój pierwszy stanik! Obraził się na nas obie, a mnie straszył, że stanik będzie obciskał mój biust i już większy mi nie urośnie. Oj, urósł, urósł…
Małgosia (30 lat, Pęchcin):
– Żartował sobie, gdy zaczęłam zmieniać się w kobietę. Moje zalążki piersi nazywał kokosiankami! Potem już mu nie było do śmiechu. Pamiętam, jak mój tata w piżamie stał przed oknem w dużym pokoju i obserwował, z kim idę na randkę. A potem, gdy wracałam ze spotkania, widziałam go dokładnie w tym samym miejscu, jakby tkwił tam od trzech godzin w bezruchu. Gdy widział, że idę prosto po schodach na półpiętrze i nie czuć ode mnie papierosów, uspokajał się.
Magda (24 lata, Poznań):
– Do szału doprowadzał go mój makijaż. Uważał, że jest zbyt ostry. Często nie pozwalał mi wychodzić na imprezę, dopóki go nie zmyłam. Brałam wtedy kosmetyki ze sobą i malowałam się w łazience u koleżanki. Protestował przeciwko butom na wysokim obcasie i zbyt krótkim lub zbyt wydekoltowanym bluzkom. Kiedyś nie odzywał się do mnie, bo przekłułam sobie nos. Teraz jest inaczej. Udało mi się nawet przekonać go do zaakceptowania mojego tatuażu na plecach.
Karolina (25 lat, Warszawa):
– Nie umiał zaakceptować żadnego z moich chłopaków. Uważał, że żaden nie jest dla mnie dość dobry. Był przekonany, że tylko mnie skrzywdzą, bo wszyscy faceci chcą tego samego. Wymyślał dla nich przedziwne przezwiska, które teraz mnie śmieszą, ale wtedy sprawiały mi przykrość: Pula, Garnuch, Czaruś, Festyniarz, Fajfus, Piękniś, Bysior, Lala, Kulas. Był mistrzem w odstraszaniu moich sympatii. Kazał im na przykład przekopać ogródek, zabierał ich na ryby i wyśmiewał, że nic nie złowili. Prosił o pomoc w naprawie samochodu lub kranu, udowadniając mi, że nie mają o niczym pojęcia. Zadawał kłopotliwe pytania z historii, geografii, fizyki lub polityki. A tym najbardziej mizernym kazał robić pompki i podciągać się na drążku. Zawsze z nimi wygrywał! Na szczęście polubił wreszcie mojego męża. Czasami tylko dla żartu siłuje się z nim na rękę. Mariusz udaje, tata cieszy się ze swojej formy, a ja i mama nie możemy wyjść ze zdumienia i podziwu.
Weronika (20 lat, Skierniewice):
– Mój tata musiał zmierzyć się z moim dorastaniem tak na poważnie. Mama była przez cztery miesiące w USA. Wszystko spoczywało na jego barkach. I właśnie wtedy musiałam dostać pierwszy raz okres! Nie wiedziałam, jak mu to powiedzieć, a musiałam, bo potrzebne mi były pieniądze na środki higieniczne. Bolał mnie brzuch i źle się czułam. Leżałam w pokoju. Przyszedł do mnie i zapytał mnie, czy jestem chora. Powiedziałam mu, że to pewien rodzaj choroby, ale innej. Zrozumiał i pojechał do apteki po podpaski dla mnie. Nigdy później już tego nie zrobił.
Dorota (27 lat, Warszawa):
– Znalazł w moim biurku opakowanie po tabletkach antykoncepcyjnych. Zrobił mi karczemną awanturę. Potem nie odzywał się do mnie dwa tygodnie. Do akcji wkroczyła mama, która nie miała pojęcia, o co się kłócimy. Gdy przyznałam się jej, że od dwóch miesięcy łykam tabletki, posmutniała, ale poszła udobruchać tatę i jak zwykle się jej udało. Zrobiła to żartem, przypominając mu, kiedy to on zaczynał. Gdy tata obruszył się, że on to co innego, bo jest mężczyzną, powiedziała mu, że ona nie była ode mnie gorsza. Wtedy tata odczepił się ode mnie, a przyczepił do mamy, wypytując ją, z kim to niby i jak wcześnie zaczęła. Mama pokazała mu figę i zrobiła nam kawę. Kiedy ją piłyśmy, rozmawiała ze mną o antykoncepcji i o miłości. Teraz mam już męża, a tata nadal nie może znieść, że nie jestem już jego małą dziewczynką i że uprawiam seks!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze