Borelioza pod naszym dachem
PAULINA MAJEWSKA-ŚWIGOŃ • dawno temuCzy boreliozą można zarazić się tylko poprzez kontakt z kleszczem? Niestety, badania wskazują na to, iż dróg zakażenia jest znacznie więcej. Jeśli sytuacja w środowisku medycznym szybko się nie zmieni, to za kilkanaście, może kilkadziesiąt lat prawie każdy będzie miał boreliozę, bo przecież dróg zakażenia może być mnóstwo, a o tej chorobie wciąż się zbyt mało mówi.

Czy boreliozą można zarazić się tylko poprzez kontakt z kleszczem? Niestety, badania wskazują na to, iż dróg zakażenia jest znacznie więcej.
Od kiedy pamiętam, czułam się źle i nie wiedziałam dlaczego. Swoje „dochodzenie” rozpoczęłam wczesną wiosną 2007 roku. Przez miesiąc dręczyły mnie silne objawy grypopodobne, głównie nieustająca gorączka. Żadne leki nie działały i trudno było mi nawet obniżyć temperaturę. Do tego zimne poty, powiększone węzły chłonne, wątroba oraz śledziona. Kiedy wykonałam już setki badań i testów, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości, wpadłam jeszcze na pomysł, żeby sprawdzić, czy to nie jakaś odzwierzęca choroba. Od lat spędzałam wakacje w środku lasu, na Mazurach, więc choć kleszcza nie pamiętałam, to przemknęło mi to przez myśl.
Zrobiłam tekst i uzyskałam wynik pozytywny. Wpadłam w panikę. W miarę czytania informacji ze stron internetowych przerażenie narastało. Po tej lekturze byłam niemal pewna, że borelioza jest obecna w moim życiu od ponad 16 lat! Objawy się zgadzały — wypadanie przedsionka zastawki mitralnej, zespół obniżonego ciśnienia, nieregularne cykle miesiączkowe, od kilku do kilkunastu infekcji grypopodobnych rocznie, bardzo częste bóle głowy i kręgosłupa, okresowa skłonność do depresji, szumy i dzwonienie w uszach i wieczne zmęczenie. Nigdy oczywiście nie łączyłam tego w jedną całość.
Postanowiłam działać.

By się upewnić, wykonałam kolejny test — wynik wysoko dodatni. Trafiłam do świetnego lekarza, pod opieką którego jestem do dziś. Ale to nie koniec. Niepokoiłam się stanem zdrowia mojego synka. Wojtek ma w tej chwili zaledwie 4 lata. Niestety jest wiele rzeczy, które w obrazie klinicznym jego krótkiego życia pasują do boreliozy. Zaczęło się tuż po porodzie. Miał wiotkość prawej strony ciała, chodziliśmy na intensywną rehabilitację trwającą ponad rok. Wojtek do teraz ma problemy z zaśnięciem, jest wybuchowy, często płacze. Stroni od towarzystwa innych dzieci. Ostatnio zauważyłam, że nie chce chodzić na spacery, wcześniej wręcz wyrywał się do parku. Teraz twierdzi, że bolą go nóżki. Nie ma także apetytu, nawet na słodycze i owoce. Często ma zaparcia. Do tego dochodzi wieczna chrypka i infekcje gardła. I wiele, wiele innych drobiazgów, które mogą świadczyć o boreliozie, ale oczywiście nie muszą.
Postanowiłam go przebadać. Zaczęłam się zastanawiać, że skoro matka może zarazić dziecko — bakterie są przecież we wszystkich płynach ustrojowych — to może także zarazić swojego partnera. Mój mąż nie zauważał u siebie żadnych objawów, mimo to namówiłam go na testy. No i masz babo placek… Czarna rozpacz! Okazało się, że cała moja rodzina jest chora na boreliozę! To był szok.
Wydaje mi się, że wpadłam w jakąś bakteryjną pułapkę. Mam dziecko z wrodzoną boreliozą. Mąż do niedawna był okazem zdrowia, dziś drętwieją mu ręce i odczuwa straszne bóle w odcinku szyjnym kręgosłupa. Jest nerwowy, przytył, ciągle narzeka. Potrafi zasnąć na siedząco w środku dnia.
Jestem zdania, że jeśli sytuacja w środowisku medycznym szybko się nie zmieni, to za kilkanaście, może kilkadziesiąt lat prawie każdy będzie miał boreliozę, bo przecież dróg zakażenia może być mnóstwo, a o tej chorobie wciąż się zbyt mało mówi.

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze