Jeść co się lubi i nie tyć?
REDAKCJA • dawno temuKażdy, kto chociaż raz w życiu próbował się odchudzić, wie, jakie to trudne. Tyjemy, dlatego, że lubimy jeść tłuste i mączne potrawy, tymczasem odchudzanie pozbawia nas tej przyjemności. Jest to bardzo przykre, toteż mało kto wytrzymuje reżim niskokalorycznej diety.
Każdy, kto chociaż raz w życiu próbował się odchudzić, wie, jakie to trudne. Tyjemy, dlatego, że lubimy jeść tłuste i mączne potrawy, tymczasem odchudzanie pozbawia nas tej przyjemności. Jest to bardzo przykre, toteż mało kto wytrzymuje reżim niskokalorycznej diety.
Wywiad z Mają Błaszczyszyn — znaną terapeutką naturalną, biochemikiem, autorką wielu książek na temat zdrowia i żywienia: „Dieta życia”, „Jedzta co chceta”, „Styl życia, który leczy”, „Pełnia życia – fitonics”.
Jedną z większych trudności w walce z nadwagą jest unikanie „owoców zakazanych” – słodyczy, węglowodanów skrobiowych (białe pieczywo, makarony, ziemniaki, ryż), tłuszczu. Jak sobie z tym radzić?
— Przy nadmiernym zapotrzebowaniu na słodycze pomoże preparat chromowy zmniejszający apetyt na cukier. Z tłuszczami też wiele osób radzi sobie całkiem nieźle – mówi Maja Błaszczyszyn.
A co z pieczywem i produktami mącznymi? Wiele osób uwielbia świeże, chrupiące bułeczki, ciasta, pierogi, naleśniki.
— No właśnie! Największy problem mają osoby, które nie wyobrażają sobie życia bez pierożków, kluseczek, bułeczek, kopytek, ziemniaków i ryżu, czyli potraw zawierających mnóstwo węglowodanów, głównie w postaci skrobi. A przecież od nadmiaru węglowodanów tyjemy szybciej niż od nadmiaru tłuszczów.
Dlaczego?
— Ponieważ węglowodany podczas trawienia rozkładane są na glukozę i w tej postaci przenikają do krwi. Część glukozy organizm zużywa na wytworzenie energii, lecz jej nadwyżki magazynuje w postaci tłuszczu. Można więc powiedzieć, że węglowodany są bardziej „tłuszczotwórcze” niż sam tłuszcz. Czyli, że kopytka bardziej nam „idą w bioderka” niż boczek. Na szczęście znalazła się na to rada, a z pomocą przyszła jak zwykle nauka.
Rozkład skrobi w organizmie odbywa się za pomocą enzymu (alfa-amylazy) produkowanego przez trzustkę. Naukowcy amerykańscy odkryli, że naturalny standaryzowany ekstrakt z nasion fasoli blokuje działanie alfa–amylazy zanim enzym ten zdąży przetworzyć skrobię na glukozę, a następnie tłuszcz. Oznacza to, że spożyte węglowodany nie zostają strawione. Ekstrakt z fasoli neutralizuje je, sprawia, że przelatują one przez układ pokarmowy i zostają wydalone. Nie gromadzą się więc w postaci tkanki tłuszczowej.
Tej substancji nadano nazwę Fasolamina 2250®/Neutralizator skrobi. Blokuje ona trawienie skrobi. A więc zjadane z przyjemnością dania, zawierające węglowodany, zostają zneutralizowane i przelatują przez układ trawienny nie powodując powstawania niechcianych wałeczków tłuszczu.
Substancja ta wydaje się być dużym przełomem w odchudzaniu?
— Tak, jest to prawdziwy przełom w procesie odchudzania. Przestaje być reżimem nie do zniesienia na dłuższą metę. Okazjonalne odstępstwa od narzuconego jadłospisu powodują psychiczne rozluźnienie. Nie jestem już tą gorszą od innych osobą, której nic smacznego nie wolno zjeść!
Od czasu do czasu, bez uszczerbku dla tempa odchudzania, mogę zjeść pierogi, kopytka, spagetti, ziemniaki, ryż, świeże pieczywo i inne wysokoskrobiowe dania. A to znacznie ułatwia i urozmaica dietę.
Czy pokazały się już preparaty zawierające ten ekstrakt i czy są do nabycia w Polsce?
— Tak, na świecie jest już kilka preparatów zawierających Fasolaminę 2250®. Na rynku polskim występuje pod nazwą VitalForm™ i cieszy się coraz większą popularnością. Stanowi absolutnie bezpieczną „podpórkę” dla osób, którym z trudem przychodzi zachowanie diety. Jedna tabletka tego preparatu potrafi zneutralizować aż 1000 kcal! pochodzących z węglowodanów skrobiowych. Wystarczy przed wysokoskrobiowym posiłkiem zażyć 1 tabletkę VitalForm™ i popić ją szklanką wody, a zjedzone przysmaki nie odłożą się na bioderkach.
Czy, to oznacza, że już możemy „bezkarnie” objadać się potrawami mącznymi?
— Niestety nie jest tak dobrze, jak by się marzyło. Jeśli chcemy schudnąć, powinniśmy jadać je z dużym umiarem, zażywając jednocześnie VitalForm™. Nowością w odchudzaniu jest to, że nie musimy z tych potraw rezygnować całkowicie.
Podstawą jadłospisu powinny być oczywiście niskokaloryczne produkty o niskim indeksie glikemicznym, czyli głównie: owoce, warzywa, strączkowe (fasola, groch, soczewica itp.), chudy nabiał, ryby, drób.
Nie wolno również zapominać o ruchu. Najprostsza forma – dobra dla wszystkich to spacer, im bardziej intensywny tym lepiej, minimum to 30 minut dziennie.
Jak należy stosować VitalForm™?
— VitalForm™ przyjmujemy regularnie w okresie odchudzania. Po uzyskaniu pożądanej wagi traktujemy go jako „koło ratunkowe”. Dobrze jest mieć go zawsze przy sobie i zażywać gdy najdzie nas chętka na mączną potrawę. Wtedy przed posiłkiem łykamy ekstrakt i popijamy go wodą. Teraz możemy smakować ukochane kopytka, wiedząc, że nie utyjemy po nich. Trzeba pamiętać, że VitalForm™ neutralizuje węglowodany tylko wtedy, gdy jest obecny w naszym przewodzie pokarmowym.
Dziękuję za rozmowę!
— Również dziękuję i życzę powodzenia w akcji utraty wagi, którą VitalForm™ z pewnością nam ułatwi!
Wywiad przeprowadziła Iwonna Widzyńska-Gołacka
Zamów VitalForm™ »Artykuł sponsorowany
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze