Wielkość ma znaczenie?
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuLudzkość od dawna zachodzi w głowę, czy wielkość ma znaczenie? Zatrudniać grubych czy chudych, czy gruby może godnie reprezentować firmę, czy zaprosić go do drużyny podczas gry w koszykówkę? I wreszcie - czy wielki penis jest lepszy od małego?
Ludzkość od dawna zachodzi w głowę, czy wielkość ma znaczenie? Zatrudniać grubych czy chudych, czy wielki penis jest lepszy od małego?
Anna (34 lata, szefowa firmy projektowej z Warszawy):
— Pewnie nie będę oryginalna, jeśli powiem, że zależy czego wielkość? Jeśli chodzi o projektowanie – wielkość obiektu, nad którym pracuję, nie ma znaczenia. Chcę dobrze wykonać swoją pracę i nieważne jest, czy projektuję dworzec, czy wystrój kawalerki. Kwestia skali, niczego innego.
Rozmiar ma znaczenie przy przyjmowaniu ludzi do pracy. Wiem, że gdybym się do tego przyznała moim współpracownikom, mogłabym pewnie dostać jakąś karę za dyskryminację, ale powiem, co myślę. Nie zatrudniam osób otyłych, niechętnie – te z lekką nadwagą. Ci, którzy mają nadwagę, mieli świetne CV, i tylko dlatego pracują dla mnie. Dlaczego tak?
Ludzie grubi ewidentnie mają jakiś problem ze sobą. Nie potrafią sobą zarządzać w kwestii odżywiania się, to dlaczego mieliby umieć zarządzać powierzonymi im projektami? Grubi też częściej chorują, ale to przecież oczywiste – przy złej diecie i braku ruchu człowiek nie ma żadnej odporności. Grubi częściej więc niż chudzi przebywają na zwolnieniu. Po trzecie – wszyscy traktują grubasów z politowaniem, z wyższością. Nikt nie traktuje ich poważnie. Jak mam wysłać na spotkanie z inwestorem kogoś, kto jest spocony, zziajany i ledwo dyszy, bo wszedł na drugie piętro na nogach? Ktoś, kogo przerasta awaria windy, ma reprezentować moją firmę?
Wiem to wszystko, bo jeszcze kilka lat temu sama ważyłam ponad sto kilo. Dziś ważę 55 kg i zatrudniam podobnych sobie. Przy zatrudnianiu rozmiar ma znaczenie.
Ewa (29 lat, przedstawicielka firmy farmaceutycznej z Poznania):
— Jak słyszę takie pytanie, od razu myślę o rozmiarze penisa. Wiem, że pytanie to zaprząta ciągle głowy wszystkich facetów. Mam nawet teorię, że rasizm bierze się stąd, że ciemnoskórzy mężczyźni są znacznie lepiej niż białasy wyposażeni przez naturę… ale chyba zbaczam z tematu. Od lat zachodzę w głowę, czy rozmiar ma znaczenie? Mnie ten problem bardzo absorbuje, choć nie jestem mężczyzną. Dlaczego?
Jestem kolekcjonerką mężczyzn. Lubię tak o sobie myśleć. Już dawno podjęłam decyzję, że moje życie seksualne nie będzie niczym skrępowane. Moja praca pozwala mi na zawiązywanie przypadkowych znajomości, które kończą się wiadomo jak i gdzie. Hotele są pełne mężczyzn spragnionych niezobowiązujących przygód na jedną noc. Miałam bardzo wielu partnerów, dzięki czemu zyskałam jakąś, nazwijmy to, bazę danych. I jaki wniosek? Czy rozmiar ma znaczenie?
Najgorszy partner, jakiego miałam, miał mikroskopijnego penisa. Ale nie o rozmiar chodzi, ale o jego kłamstwa. Przez kilka miesięcy uwodził mnie swoimi opowieściami. Gawędził o swoich wyczynach, a ja słuchałam go jak świnia grzmotu. Nie mogłam się doczekać, aż pójdziemy do łóżka. Tak bardzo chciałam w końcu poczuć na sobie te wszystkie pieszczoty, o których opowiadał z wielką swadą. Ile mi naobiecywał! Słuchałam jego coraz bardziej pieprznych opowieści i robiłam się mokra, taki był mocny w gębie.
Kiedy już w końcu zdesperowana czekaniem zwabiłam go do siebie, okazało się, że jego penis we wzwodzie ma może pięć centymetrów i jest cieniutki jak kciuk. Nie miałam pojęcia, jak się zachować, ani co powiedzieć. Udawać, że jest okej, że nie jestem zdumiona?
Byłam wstrząśnięta. Myślałam, że mam do czynienia z demonem seksu, a okazało się, że to demon mitomanii. Miałam żal, że nie powiedział mi o swoim rozmiarze. Gdybym to ja miała cztery piersi czy dwie pochwy, nie czekałabym przyczajona w milczeniu, aż mój partner sam odkryje moją tajemnicę.
Po tamtej akcji myślałam, że rozmiar ma znaczenie. Ale miałam kilku mężczyzn z ogromnymi penisami i wcale nie było wspaniale. Czasem nawet bolało, byłam poobcierana i poobijana. Najlepiej jest pośrodku ani za dużo, ani za mało.
Ludowe porzekadło mówi: nieważna różdżka, ważny czarodziej. Nieważne, jaką różdżkę ma czarodziej – ważne, jakie czary potrafi nią zdziałać.
Andrzej (28 lat, nauczyciel wychowania fizycznego, Kraków):
— Widzę, jakie znaczenie ma rozmiar dla chłopaków, których uczę. Grubi są na boisku traktowani znacznie gorzej niż ci normalnej budowy. Jakby byli niepełnosprawni. Pomija się ich przy podaniach, bo są nieruchawi. Często tak się zniechęcają, że przynoszą mi zwolnienia lekarskie i już wcale nie ćwiczą. Tylko tyją jeszcze bardziej.
Zastanawiam się czasem, jak otyłość wśród młodych mężczyzn wpływa na ich życie seksualne. Na pewno bardzo, ale nie spotkałem się jeszcze z badaniami na ten temat. Zastanawiam się czasem, jak będą wyglądały przyszłe pokolenia, jak będą wyglądały dzieci takich grubych ludzi?
Nie mam pojęcia, jak można zmienić otaczającą nas rzeczywistość. Robię czasem pogadanki na temat ruchu i zdrowego żywienia, ale widzę, że po zajęciach wszyscy w bufecie kupują sobie słodzone, gazowane napoje. Moje gadanie nie robi na nich żadnego wrażenia. Kiedyś za to wszystko zapłacą, bo rozmiar ma kolosalne znaczenie. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy najważniejszy stał się wygląd zewnętrzny. I nie chodzi mi już o sam wygląd, ale o zdrowie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze