Faceci są nudni
ŁUKASZ ORBITOWSKI • dawno temuJesteś nudny, mówi mi znajoma. I prosi, żebym się nie gniewał, bo w jej opinii faceci w ogóle nudni są. Ma rację, jesteśmy. Nieustannie udajemy kogoś, kim nie jesteśmy, nie znamy się na niczym, nie wiemy co ze sobą zrobić w szybko zmieniającym się świecie, straciliśmy poczucie humoru. Jesteśmy nudni, ponieważ tylko kobiety są ciekawe.
Jesteś nudny, mówi mi znajoma. I prosi, żebym się nie gniewał, bo w jej opinii faceci w ogóle nudni są.
Ma rację, jesteśmy.
Jesteśmy nudni, bo nieustannie udajemy kogoś, kim nie jesteśmy i nie mamy nawet pojęcia, dlaczego to robimy. Pokazujemy się nazbyt twardzi lub przesadnie mięciutcy, skaczemy sobie między kostiumem czołgu a czułym chłopczykiem. Czołg jest przestarzałą machiną wojenną, nie ma do czego strzelać, nikt też weń nie celuje; mamy już odmienne sposoby walki. Czułe już nie są nawet dzieci. Ta postawa jest nie tylko nudna, lecz również śmiertelnie męcząca. Ale my, faceci trzymamy się tego wariantu jak pijany płotu i to z przyczyn, których nie rozumiemy. Ktoś nam kiedyś kazał, ale wszyscy zapomnieliśmy już kto.
Jesteśmy nudni, bo nie znamy się na niczym. Kiedyś mieliśmy przynajmniej pojęcie o samochodach i komputerach, ale te przestały się psuć, naprawiają się same lub lądują w rękach tajemniczych specjalistów. Nasz brak kompetencji w jakiejkolwiek dziedzinie jest jednocześnie żałosny i śmieszny. Razem daje to niestrawną breję durnych monologów i umiarkowanie zabawnych żartów, przekładających się na udrękę każdego towarzystwa. Boimy się zdemaskowania i w konsekwencji opowiadamy same banały, żeby tylko uniknąć wpadki. Kiedy ktoś odkryje prawdę o nas, uciekamy w żart lub kłopotliwe milczenie. Jedno i drugie buduje zupełnie nowy poziom nudy, przy którym brazylijska telenowela ma energię serialu o policjantach.
Jesteśmy nudni, ponieważ nie mamy żadnych przygód, zaś straszliwie chcemy je mieć. Kiedyś, podobno, jakieś przygody były, w tych dawnych czasach, kiedy paliło się opium i strzelało w pojedynkach, ale nie wiem czy to prawda. Być może zawsze było tak samo. Nudny człowiek z nudnym życiem byłby jeszcze jakoś do zniesienia, ale my, mężczyźni, tak idiotycznie poszukujemy przygód! Jeździmy na organizowane safari do Afryki, skaczemy na bandżi, spływamy górskim nurtem w jakimś bezsensownym kajaczku i uprawiamy inne rodzaje sportów ekstremalnych. Ci, którym brakuje funduszy upijają się po knajpach i urządzają bójki do pierwszego siniaka albo jeżdżą bez biletu i opowiadają wszystkim przez tydzień o tej fascynującej przygodzie. Jeśli ktoś ma błahe zainteresowania, lepiej, żeby nie miał żadnych.
Jesteśmy nudni, bo nie wiemy co ze sobą zrobić w szybko zmieniającym się świecie. Są z nas strasznie powolne stworzenia. Chcemy i dawnej władzy, dominacji, potęgi, drugą kieszeń napchaliśmy sobie wolnością, równouprawnieniem czy nawet ideą gender. Tak po prawdzie nie wierzymy ani w jedno, ani w drugie, kręcimy się bezsensownie, niby szmatka wrzucona w przerębel. Daremnie oczekujemy, że coś nastąpi, albo cokolwiek zrozumiemy. Nic takiego się nie stanie. Mężczyzna może być sługą, królem, rycerzem, partnerem, przyjacielem, męczennikiem, sukinsynem ma całą talię kart do wyboru. Wszystkie są ciekawe. Przynajmniej chwilowo, jest nikim. Bycie nikim jest śmiertelnie nudne.
Jesteśmy nudni, gdyż bawimy się nudnymi zabawkami. Wspomniane już samochody i komputery przestały być ciekawe w momencie, gdy zabroniono dostępu do ich wnętrza. Scyzoryki, latareczki rozmiaru i kształtu karty kredytowej, multitoole, konsole, konsole przenośne, iphony, laptopiki i dłutka, cały ten przejmujący, niepotrzebny szajs, na który nawet nie potrafię znaleźć nazwy, wisi niby kamień u szyi lękliwego samobójcy. Czy istnieje coś nudniejszego niż tablet? Nasze zabawki są nudne, o czym doskonale wiemy. Przecież nieustannie domagamy się nowych.
Jesteśmy nudni, bo raptem odkryliśmy, że mamy uczucia, że powinniśmy zgłębić je, zrozumieć, wyciągnąć wnioski i żyć podług nich. Tak też uczyniliśmy. Męskie uczucia owszem, mają głębię studni artezyjskiej, lecz są przy tym proste jak gra w kółko i krzyżyk. Zapisałbym je wszystkie na paczce papierosów i jeszcze zostałoby miejsce. Niemniej zastanawiamy się nad sobą, opowiadamy o własnym wstrząsającym wnętrzu, jakby rozgrywał się tam subtelny koncert na chór z orkiestrą, a nie prosta łupnia lęków, żądz, miłości i gniewu. Próbujemy rozdzielić włos na czworo, opowiadamy o tym nieustannie, oczekując przy tym zrozumienia. Taka pogadanka uśpiłaby diabła tasmańskiego. Trudno dziwić się temu, że dziewczyny ziewają.
Jesteśmy nudni, bo straciliśmy poczucie humoru. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło, ale tak właśnie jest. W naszych żartach nie ma brawury, lotności, czy nawet okrucieństwa, są albo ordynarne, albo ugrzecznione. Jednocześnie, jakby świadomi niskiej jakości tego materiału rozśmieszającego, próbujemy nadrobić ilością, wypuszczając z siebie setki beznadziejnych żartów. Co gorsza, w dobie Internetu, wszystkie kawały są doskonale znane.
Jesteśmy nudni, bo zarabiamy za mało pieniędzy, a gdy, za sprawą Opatrzności, mamy ich dużo, to nie potrafimy wydawać. Jeździmy na wakacje, oszczędzamy i kupujemy sobie prezenty. Co z tego jest najnudniejsze – strach pytać.
Jesteśmy nudni, bo dbamy o zdrowie.
Jesteśmy nudni, bo wszystko już było.
Jesteśmy nudni, bo świat jest nudny.
Jesteśmy nudni, bo nawet jeśli jakimś zrządzeniem losu uświadomimy sobie wszystko co powyższe, to nic nie potrafimy z tym zrobić. Reagujemy wzmacniając stare błędy. Szukamy nowych przygód, a te okazują się jeszcze nudniejsze od poprzednich. Zasada ta dotyczy również dowcipów. Próbujemy zdobyć się na kompetencję w jakiekolwiek dziedzinie, oczywiście trafiamy na najnudniejszą, po czym nie potrafimy zgłębić jej do końca. Usiłujemy przestać udawać. W efekcie, udajemy człowieka, który udaje, że nie udaje, zaś nudny gość walczący z własną nudnością jest jeszcze nudniejszy.
Jesteśmy nudni, ponieważ tylko kobiety są ciekawe.
Dlatego niewieściejemy.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze