Zajęty flirciarz
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuOn jest przystojny, ciekawy i zainteresowany znajomością. Jedyny mankament – jego stały związek. Dlaczego mężczyźni, którzy mają partnerki, podrywają inne kobiety? Czy warto w wchodzić w taki układ licząc, że on ją zostawi? A może uciekać, gdzie pieprz rośnie i zaoszczędzić sobie cierpienia? O trudnej roli tej trzeciej napisano już tomy ksiąg i rzadko kończą się one happy endem.
Élisabeth Badinter francuska filozofka stawia tezę, że mężczyzna rozwija swoją tożsamość płciową poprzez trzykrotne zaprzeczenie: że nie jest dzieckiem, że nie jest homoseksualistą i wreszcie, że nie jest kobietą. Wielu z nich przez całe życie udowadnia swoją męskość. Sposobów jest na to kilka. Jedni dążą do tego, żeby mieć dobrą pracę i dużo pieniędzy, inni chcą mieć wiele kobiet, bo w kobietach szukają potwierdzenia męskości. Zabiegają o ich względy, bo podziw w oczach pań buduje ich ego. Zdarza się zatem, iż nawet jeśli mężczyzna ma u swego boku oddaną partnerkę, to i tak szuka potwierdzenia swojej atrakcyjności poza związkiem. Tylko ci o naprawdę wysokiej samoocenie niczego nie muszą sobie udowadniać. Pytanie tylko, co ma myśleć partnerka flirciarza i ofiara podrywów. Jedna jest zazdrosna, druga zastanawia się, na ile może sobie pozwolić.
Większość podrywaczy wcale nie ma zamiaru porzucać swoich żon. Zazwyczaj łowy poza związkiem ograniczają się do flirtu. Jeśli jednak kobiecie przeszkadza takie postępowanie partnera, z pewnością powinna z nim o tym porozmawiać. Nie musi bowiem godzić się na jego niewłaściwe zachowania. Ważne jest, żeby nie robić mu awantur publicznie. Tylko spokojnie, w cztery oczy powiedzieć o swoich uczuciach, wyjaśnić, jakie sytuacje wpływają na pojawienie się negatywnych emocji oraz przedstawić swoje oczekiwania.
A z drugiej strony warto policzyć do 10, zanim zaangażujemy się w związek z zajętym facetem. Wielu z nich podrywa na zasadzie „sztuka dla sztuki”. Do głowy im nie przychodzi, że mieliby porzucić ciepełko domowych pieleszy. Po wtóre nawet jeśli dojdzie do romansu, to bycie kochanką wiąże się z życiem w ukryciu, ciągłą niepewnością jutra. Psycholodzy nie pozostawiają więc złudzeń — poznałaś zajętego faceta, uciekaj. Będziesz jego odskocznią od codziennej rutyny. Miesiące, a może i lata spędzisz na czekaniu, czy odejdzie od żony, a przecież to najlepsze lata młodości.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze