Bezdzietne z lęku przed tyciem
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuW czasach, kiedy sukces ma rozmiar zero, kobiety coraz częściej nie decydują się na dzieci, bo boją się przytyć. Tymczasem przybieranie na wadze wcale nie jest bezpośrednim efektem ciąży, ale złej diety. Wiele przyszłych matek gubi myślenie, że kobieta, która spodziewa się dziecka, ma jeść za dwoje albo, że wolno jej więcej.
Współczesnym ideałem kobiecej urody jest chłopczyca: bardzo szczupła, bez bioder, z nogami jak patyczki. Miliony kobiet na całym świecie dążą do tego, by sprostać temu ideałowi. Przy czym mało która ma naturalnie taką figurę. Najczęściej w jej osiągnięcie muszą włożyć morderczą wręcz pracę: rygorystyczna dieta, godziny ćwiczeń. I kiedy przychodzi czas zadecydować o powiększeniu rodziny, oczami wyobraźni widzą siebie jako okrągłą, zmęczoną matkę, która niewiele ma wspólnego ze smukłym ideałem. Ta wizja tak bardzo działa na ich wyobraźnię, że wolą pozostać bezdzietne, niż stracić dobrą figurę. Tokofobia, czyli strach przed ciążą dotyka coraz więcej kobiet. Powodem może być lęk przed bólem, komplikacjami podczas porodów, ale też lęk przed przytyciem.
Tymczasem tyjemy, bo jemy za dużo. W opinii społecznej istnieje wręcz przyzwolenie na objadanie się w ciąży, za dwoje. Babcia podczas niedzielnego obiadu nakłada większą niż zwykle porcję. Koleżanki wiecznie na dietach, zazdroszczą, że w końcu mamy prawo do jedzenia czego tylko dusza zapragnie. W tej sytuacji nie ma się czemu dziwić, że po ciąży zostają zbędne kilogramy.
Normalnie ważąca kobieta powinna przytyć w ciąży minimum 6, maksymalnie 12 kg. Największy przyrost wagi zawsze następuje między II a III trymestrem. Zdrowe, o czasie urodzone dziecko waży 3,5–4 kg, wody płodowe 1,5–2 kg, łożysko ok. 0,5–1 kg. Jak przy każdej dobrej diecie, należy ograniczyć tłuszcze i słodycze, a zwiększyć ilości białka, witamin i błonnika. Nawet jeśli po ciąży zostanie kilka kilogramów, to najczęściej gubi się je w okresie karmienia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze