Kraje bardziej prorodzinne niż Polska
MARTA KOWALIK • dawno temuDużo ostatnio zamieszania wokół urlopów macierzyńskich i całej polityki prorodzinnej państwa. W dyskusjach częste są odwołania do „innych, normalnych krajów”, w których państwo wspiera rodziny. A jak to wygląda w rzeczywistości? W jakich krajach naprawdę łatwiej być rodzicami?
Warto przyjrzeć się samym urlopom macierzyńskim i tzw. „tacierzyńskim”. Rekordy długości w ich trwaniu biją kraje skandynawskie. W Szwecji do podziału na oboje rodziców jest aż 480 dni urlopu, z czego jeden rodzic musi wziąć przynajmniej dwa miesiące wolnego. Ojcowie praktycznie w stu procentach korzystają ze swojej części urlopu. Ciekawsze jest chyba jednak rozwiązanie norweskie – tam rodzice mają do wyboru: 46 tygodni urlopu płatnego w 100 procentach, albo 56 tygodni płatnych w 80 procentach. Z tego dla ojca dziecka – przynajmniej 10 tygodni, kiedy to on właśnie opiekuje się maluchem. Jeśli tata z nich nie skorzysta, przepadają. To Norwegowie jako pierwsi wprowadzili urlopy dla ojców. Eksperyment chyba się udał, bo obecnie ponad 90 procent tatusiów z nich korzysta.
W Niemczech właściwy urlop macierzyński trwa za to krócej, bo 14 tygodni, z czego obowiązkowo sześć przed porodem. Ten czas jest płatny w stu procentach. Jednak potem można jeszcze wziąć roczny urlop, w czasie którego kobieta otrzymuje 65 procent swoich wcześniejszych dochodów.
Ale są i kraje, w których o długim urlopie można tylko pomarzyć. Należą do nich… Stany Zjednoczone. Odpowiedniki naszego płatnego macierzyńskiego istnieją tylko w trzech stanach: Kalifornii, Waszyngtonie i New Jersey. Gdzie indziej urlop trwa 6 tygodni, ale jest bezpłatny. Bywa, że się go przedłuża. Zależy to od indywidualnych ustaleń z pracodawcą. Najbiedniejsze kobiety mogą liczyć na zasiłek z powodu czasowej niezdolności do pracy. Państwo niczego matkom nie gwarantuje.
Zgadnijcie jednak, w którym z wymienionych krajów rodzi się najwięcej dzieci? W USA. Może więc nie chodzi wcale o zasiłki i urlopy?
Źródło: www.biurose.sejm.gov.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze