Mój były się żeni
ANNA PAŁASZ • dawno temuRozstania nie są łatwe, ale prędzej czy później człowiek zostawia przeszłość za sobą. Przynajmniej do chwili, w której owa przeszłość nie puka do jego drzwi i nie wręcza zaproszenia na swój ślub. Co czuje kobieta na chwilę przed ślubem… byłego faceta?
Niedoszła panna młoda
Agata (26 lat, filolog z Wrocławia) rozstała się ze swoim byłym partnerem ponad rok temu. Teoretycznie pogodziła się z obecnym stanem rzeczy, ale wieść o jego ślubie z nową partnerką rozłożyła ją na łopatki.
— Nie wiem, dlaczego tak mnie to ubodło. Być może dlatego, że będąc ze mną trzy lata ani przez moment nie wspomniał o ślubie? Nagle zapragnął stabilizacji i oświadczył się innej kobiecie. Nie będę z tego powodu rwała sobie włosów z głowy, ale nie jest to przyjemna wiadomość dla mnie, jako jego byłej dziewczyny. Co śmieszniejsze, jestem na ten ślub zaproszona. Poczułam się tym zaproszeniem urażona, odebrałam jak policzek. To jakby rzucał mi swoim szczęściem w twarz. Nie życzę mu źle, ale to trochę w złym tonie. Nie kocham go, nie chciałabym z nim być, ale jest we mnie jakaś złość i żal o to, że to nie ja jestem tą jedyną. Zresztą, może ta nowa też nie będzie. Znam go i wiem, że potrafi szybko zmieniać zdanie.
Zdrowie panny młodej
Anna (23 lata, studentka z Wrocławia) zostawiła swojego faceta ponad dwa lata temu. On chciał ślubu, ona studiować i poznawać świat. Oboje dostali to, czego chcieli – tyle, że osobno.
— Jak zaczęliśmy się spotykać, ja miałam siedemnaście lat, a on dwadzieścia. Po maturze zamieszkałam w mieście, w którym studiował. Niestety, nie zdałam na trzecim roku. Wtedy on zaproponował, żebyśmy się pobrali. Miał studia za sobą, chciał zakładać rodzinę. Przeraziło mnie to. Wycofałam się. Pół roku później poznał swoją narzeczoną, latem wezmą ślub. Nie zazdroszczę jej. Po prostu czasami się zastanawiam, czy nie podjęłam pochopnej decyzji. Wiem, że nigdy nie przestał mnie kochać, ale nie próbowałam nic na tym ugrać, i nie zamierzam. Mam swoje życie, on swoje, niech tak zostanie. Przyznam, że jak z nią chodził, podjęłam temat powrotu, ale on nie chciał o tym słyszeć. Taka urażona męska duma. Poza tym, zawsze był odpowiedzialny i nie zostawiłby tamtej, nie próbował budować na cudzej krzywdzie.
Narzeczony po raz drugi
Marta (31 lat, przedsiębiorca z Krakowa) miała w swoim życiu kilku partnerów, więc ślub jednego z nich to dla niej nie pierwszyzna. Pech chciał, że teraz żenić się będzie ten, z którym to ona miała wziąć ślub.
— Byliśmy razem dwa lata. Mieliśmy poważne plany, ale nie wyszło – wyjechał do pracy do Niemiec, wrócił nie tylko z plikiem pieniędzy, ale i nowym pomysłem na życie, który nie uwzględniał mojej obecności. Zerwaliśmy zaręczyny nieco ponad półtora roku temu, teraz on znowu się zaręczył. Dla mnie to trochę śmieszne, jakby desperackie.
Gorzko, gorzko
Patrycja (29 lat, urzędniczka z Krakowa) była w związku ponad siedem lat. To jednak nie ona za kilka miesięcy stanie na ślubnym kobiercu.
— Rozstaliśmy się osiem miesięcy temu, zostawił mnie dla innej. Bardzo to przeżywałam, próbowałam go odzyskać, potem dałam sobie spokój. Oni w tym czasie planowali swoje wesele. Oczywiście, nie jestem zaproszona i nawet bym nie chciała tego oglądać! Był ze mną tyle lat, porzucił dla nowej miłości, dobra, niech ma. Podejrzewam, że jego miłość jest w ciąży, bo trochę ich przypiliło z tym ślubem. Jego matka powiedziała, że nigdy nie zaakceptuje jego decyzji i to ja będę zawsze jej synową. Powinnam się cieszyć, że to wszystko stało się zanim za niego wyszłam, że teraz inna będzie się z nim męczyła, ale jakoś tam mnie to dotknęło. Nie da się zapomnieć o siedmiu latach wspólnego życia, nawet jeśli ktoś rzuca ci na odchodne, że poznał inną i teraz to z nią będzie sobie układał życie. Krzyż na drogę.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze