Nie pomagaj alkoholikowi
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuJak pomóc alkoholikowi? - zastanawia się nie jeden z bliskich osoby uzależnionej. Chowają mu butelki z trunkami, pilnują, żeby nie wychodził z domu, albo jeśli już zacznie pić, to patrzą, żeby chociaż nie za dużo. To droga donikąd. Nie pilnować, nie podsuwać kefirku na kaca. Najlepiej zostawić go samemu sobie - odpowiadają eksperci. Dla wielu wydaje się to nie do przyjęcia.
Bliscy uzależnionych często myślą, że gdyby tylko alkoholik chciał, to z pewnością przestałby pić. Latami żyją w nadziei, że już jutro, może pojutrze wszystko się zmieni. A wtedy będzie trzeźwy, uśmiechnięty, zajmie się rodziną, domem, przestanie przepijać pieniądze i życie z alkoholikiem zmieni się w sielankę. Wchodzą w rolę opiekunów. I naprawdę wiele mogą dla nich zrobić. Zdarza się, że całe życie kręci się wokół uzależnionego. Rodzice, partnerzy, dzieci pilnują, żeby alkoholik wieczorem nigdzie nie wyszedł; sprawdzają, czy nie ma w torbie alkoholu; wydzielają pieniądze. A jak zapije i nie jest w stanie iść do pracy, to w popłochu szukają znajomego lekarza i pędzą po zwolnienie lekarskie, żeby chociaż nie stracił posady. Na kaca reanimują go gotując rosołki i podając kefirki. I codziennie gderają, żeby poszedł na leczenie. Psycholodzy taką postawę nazywają współuzależnieniem. Mówią zgodnym chórem: bliscy alkoholika też potrzebują terapii.
I kto tu ma problem?
Elżbieta Kalinowska, psycholog na swojej stronie ekalinowska.pl pisze: Jeśli chcesz naprawdę pomóc alkoholikowi, to musisz zrozumieć jedną ważną rzecz – w tym momencie to ty masz problem, a nie on. (….) Ty widzisz wyraźnie, jak bardzo picie komplikuje całe wasze życie, podczas gdy on może mieć tylko mgliste przeczucie, że coś się wymyka spod kontroli.
Nie licz na zrozumienie, kiedy zaczynacie dyskutować o tym, że on coś powinien zrobić ze swoim piciem, a już szczególnie kiedy sugerujesz leczenie. Pamiętaj, że on w sprawie picia funkcjonuje w zupełnie innej rzeczywistości i twoje emocje wydają mu się niewspółmiernie duże do sytuacji. W jego oczach jesteś kimś, kto się czepia, przesadza, nie panuje nad sobą i jeśli ktoś by miał się leczyć to właśnie ty – twierdzi psycholog.
Jak pomóc nie pomagając
Pytanie tylko, skoro nie można liczyć na to, że alkoholik nie posłucha ani próśb, ani gróźb, to co robić w takiej sytuacji. Przecież dla bliskiej osoby chcemy jak najlepiej. Paradoksalnie w tej sytuacji im mniej robimy, tym więcej. Przede wszystkim nie należy brać odpowiedzialności za jego czyny, bo to wyłącznie on jest ich autorem. Nie traktować alkoholika jak dziecka, niech poczuje konsekwencje swoich czynów. Dopóki nie zobaczy, że nałóg niszczy mu życie, nie zdecyduje się na leczenie. Elżbieta Kalinowska podaje przykład: pozwolić mu np. obudzić się na ławce w parku bez butów i zegarka. Takie przykre „lądowanie”. To może być dla niego leczące. Każda taka sytuacja może być małą cegiełką budującą jego poczucie, że picie jednak stanowi problem.
Osoby współuzależnione są najczęściej nieświadomymi pomocnikami w piciu. Nie zdają sobie sprawy, że przyczyniają się do odwlekania decyzji o szukaniu pomocy. Bo po co iść na terapię, skoro nie jest wcale tak źle. Nie należy też próbować samodzielnie wyleczyć alkoholika, trzeba szukać fachowego wsparcia. Elżbieta Kalinowska radzi, o czym watro pamiętać chcąc pomóc osobie uzależnionej:
Pomaganie mu to zadanie na lata a nie na jedną rozmowę. Nie licz na to, że on się zmieni radykalnie pod wpływem jakiejś twojej jednorazowej interwencji.Czyny znaczą więcej niż słowa – jeśli chcesz, aby on coś zrozumiał, musisz do swoich słów dołączyć działanie, a swoje nadzieje budować na tym, co on robi, a nie na tym, co mówi. Nie naprawiaj tego, co zepsuł przez picie – nie tłumacz przed innymi ludźmi, nie lecz mu kaca – pozwól mu doświadczyć bolesnych konsekwencji picia. Bądź konsekwentna – jeśli powiedziałaś, że coś zrobisz, zrób to, jeśli nie czujesz się na siłach, to nie mów, że zrobisz. Pamiętaj, nie masz żadnego argumentu, który byłby mocniejszy od jego chęci napicia się.Pomocy może udzielać tylko ktoś, kto sam stoi pewnie na swoich nogach – znajdź osoby, które rozumieją, z czym się zmagasz i korzystaj z ich wsparcia. Dbaj o siebie.A przede wszystkim: Pamiętaj, że twoje życie nie sprowadza się do jego picia czy leczenia, że jest czymś znacznie większym, o co warto zadbać.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że pomocy potrzebuje nie tylko alkoholik, ale też jego rodzina i bliscy. Często mówią oni: po co mi terapia, przecież to nie ja piję. Ale często dopiero praca z psychologiem pokazuje, jak bardzo byliśmy zaangażowani w nałóg rodziców czy partnera. Uświadamia nam, jakie błędy popełniliśmy i jak możemy zmienić własne życie, żeby nie powtarzać ich w przyszłości.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze