Miłość nie zna metryki
IZABELA O’SULLIVAN • dawno temuImponują mi jego dojrzałość i doświadczenie, przy nim czuję się młodo, boję się, że nasze dziecko będzie miało starego tatę – tak o swoich związkach mówią kobiety, które zdecydowały się na życie u boku mężczyzny dużo od nich starszego lub młodszego. Czy spotykając na swojej drodze miłość, zaglądamy jej w metrykę? A może wybieramy dużo starszych lub znacznie młodszych dlatego, że przy nich czujemy się – z różnych powodów – dobrze?
Marię zawsze interesowali dużo starsi od niej mężczyźni. Pamięta, że w wieku 12 lat zakochała się w starszym od siebie o co najmniej 20 lat sąsiedzie.
— On na dodatek bywał u nas w domu, więc moje wzdychanie do niego nie musiało się ograniczyć do krótkiego dzień dobry na klatce schodowej – wspomina. – Miał żonę i często przychodzili do moich rodziców, ale ja wtedy wierzyłam, że darzy mnie, zresztą tak samo, jak ja jego, bardzo wyjątkowym uczuciem.
Koledzy z podwórka nigdy jej nie interesowali. Jej zdaniem, mieli infantylne zabawy i kompletnie nie było z nimi o czym pogadać. Mimo takich przekonań, na studiach związała się z rówieśnikiem. Studiowali na jednym kierunku, wspólne imprezy, znajomi, pożyczane notatki, nauka we dwoje.
— Wtedy mieliśmy wiele rzeczy, które nas do siebie zbliżały – opowiada Maria. – Ale przez cały ten związek, mimo że mieliśmy całkiem fajne momenty, miałam takie przeczucie, że to nie przetrwa. I miałam rację.
Rozstali się rok po obronie. Maria twierdzi, że mieli zupełnie inne plany na przyszłość i różne priorytety. Dawid nie wiedział, czego chce, ciągle jeszcze jakby żył życiem studenckim, praca – fajnie, bo była, ale żadnej spójnej koncepcji, co dalej.
— Ja potrzebuję mężczyzny zdecydowanego, może trochę nawet dominującego – wyznaje Maria. – Nikt nie musi mnie prowadzić za rękę, ale lubię takich trochę twardzieli. Najważniejsze, żeby mieli w miarę skrystalizowane plany i pomysł na siebie. Dawidowi tego brakowało.
Po rozstaniu była sama przez trzy lata. Potem poznała starszego o 17 lat Krzysztofa. Był żonaty, miał dorosłe dziecko. Kiedy się dowiedziała, miała dużo rezerwy, ale postanowiła spróbować. Krzysztof twierdził, że był w trakcie rozwodu, córka na studiach, więc już pewnie nie przeżyje traumy – Maria analizowała wszystkie za i przeciw. Po kilku spotkaniach zakochała się w nim do szaleństwa.
— Imponował mi mnóstwem rzeczy. Tym, że tak wiele w życiu osiągnął, że ma sprecyzowane plany na kolejne dwa lata, że jak wyrobi sobie o czymś zdanie, to ma to poparte naprawdę silnymi argumentami – wylicza Maria. – Daje mi poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. Niby mamy swobodny układ, tzn. ja pracuję na siebie, nadal mieszkamy osobno (choć on dostał rozwód), ale samo to, że wiem, że mam u boku kogoś silnego, mnie też daje siłę.
Mówi, że Dawid nie dawał jej nawet tego w dziecięciu procentach, lecz od razu przyznaje:
— Nie wiem, czy to kwestia wieku, czy charakteru. Ale jedno jest pewne, dzięki tamtej decyzji o rozstaniu poznałam Krzysztofa, a jego wiek nie ma dla mnie żadnego znaczenia – podsumowuje.
Dla Agi zdecydowanie ma. Długo się zastanawiała, czy wchodzić w ten związek. Poznali się na imprezie u jej koleżanki. Zwróciła na niego uwagę, on poprosił o numer telefonu. Kiedy zadzwonił, nie zgodziła się na spotkanie. Dopiero za czwartym razem dała się namówić.
— A mówią, że do trzech razy sztuka… - śmieje się Aga. – Stwierdziłam, że co mi szkodzi zobaczyć, jak będzie. Ale na nic szczególnego nie liczyłam.
Tymczasem przyznaje, że było cudownie, że nigdy takiej randki nie przeżyła. Marcin był starszy o 11 lat.
— Kiedyś byłam w związku ze starszym facetem i średnio to wspominam – mówi. – Może dlatego miałam obawy co do spotykania się z Marcinem.
Są razem od pięciu lat i mimo że Aga go kocha, wątpliwości co do różnicy wieku w ich związku jej nie opuściły. Często nachodzą ją myśli o tym, co będzie na starość. Jak ona będzie miała 60 lat, to on już 71. Ma nadzieję, że rzeczywiście tak jest, że różnica lat zaciera się wraz z wiekiem. Ale ta kwestia ma też znaczenie w innych sferach ich życia. Mimo że są już dawno po ślubie i zadeklarowali chęć bycia razem na zawsze, nadal nie mają dzieci.
— Wiem, że najwyższy czas zacząć się starać, jeśli je chcemy mieć – mówi Aga. – Ale ja ciągle się czuję niegotowa, z kolei Marcin byłby w siódmym niebie, gdybym teraz zaszła w ciążę.
Aga wyznaje, że często myśli o tym, że ich dziecko będzie miało starego tatę. Wyobraża sobie, jak go pytają w przedszkolu, czy przyprowadził go dziadek. Aga zdaje sobie sprawę, że to błędne koło, bo im dłużej czekają, tym starszy jest Marcin. Jej zdaniem, życie z rówieśnikiem jest łatwiejsze. Nie ma dylematów tego typu.
Sabina, dla odmiany, zawsze lubiła młodszych. Pierwszego chłopaka miała na studiach. Ona na piątym roku, on w pierwszej liceum.
— Ten związek nie podobał się szczególnie jego rodzicom – mówi. – Nie mogli zrozumieć, czego tak dużo starsza dziewucha chce od ich syna.
A to była prawdziwa miłość. Dla niego co tydzień przyjeżdżała z Warszawy (ponad 200 km), codziennie minimum przez 15 minut rozmawiali ze sobą przez telefon, ba, nie chodziła nawet na imprezy z ludźmi z grupy, żeby nie był zazdrosny. Sabina przyznaje, że pod tym względem akurat było ciężko. Paweł często reagował dość dziecinnie.
— Zżerała go zazdrość o każdego faceta, choćby najbardziej neutralnego, który stanął w pobliżu mnie – opowiada. – Na szczęście, kiedy sam poszedł na studia, trochę się to zmieniło.
Właśnie minęło 9 lat, jak są razem. Oboje już pracują. Z perspektywy czasu Sabina przyznaje, że teraz jest znacznie łatwiej.
— W szkole było dziwnie, ani on nie pasował zbytnio do mojego środowiska, ani ja nie czułam się dobrze z jego znajomymi, poza tym mieliśmy dwa różne światy: on jeszcze szkoła, zakazy rodziców, ja studia i wolność, zaraz potem praca.
Stwierdza jednak, że może fakt, że ich związek właśnie takie początkowe wyboje przetrwał, dobrze wróży na przyszłość. Choć przyznaje, że to ona jest raczej wsparciem dla Pawła, niż on dla niej, to ona jest silniejsza emocjonalnie i bardziej doświadczona. Ale jej ta rola odpowiada. I wyznaje, że czuje się przy nim bardzo kobieco i bardzo młodo.
— To chyba przede wszystkim dzięki tej jego świeżości. Paweł ma energię i zapał do wielu rzeczy. Często robimy razem coś niecodziennego. Jesteśmy razem 9 lat, a nasz związek nie zgnuśniał ani trochę. Mężowie moich koleżanek jedyne, o czym marzą po południu i w weekendy, to mieć święty spokój. A my z Pawłem mamy mnóstwo pomysłów i za mało czasu, żeby je wszystkie zrealizować.
Ela nigdy nie gustowała w starszych mężczyznach. Jest z Michałem, bo tak się złożyło. Różnica wieku (13 lat) jej nie przeszkadza, bo nigdy nie wyznawała zasady zaglądania w metrykę. Mają dwoje dzieci, są 15 lat po ślubie. Ela przypomina sobie dzieje ich małżeństwa i przyznaje, że zauważa minusy dużej różnicy wieku w związku.
— Pierwsze, co przychodzi mi na myśl mówi - to to, że nigdy nie grał ze swoim synem w piłkę. Kiedy urodził się Nikodem, Michał miał 42 lata. To się wydaje bardzo błahe, ale pamiętam, jaki Nikoś był zawiedziony, jak namawiał tatę i namawiał, a jemu się nie chciało wyjść na boisko.
Ale Ela odczuła też różnicę wieku na własnej skórze. Opowiada, że Michał często traktuje ją z góry.
— Tak, jakby on był we wszystkim najmądrzejszy, jakby ostatnie zdanie zawsze musiało należeć do niego. Michał mówi, żebym mu zaufała, że więcej w życiu przeżył, itp. Denerwuje mnie, kiedy się tak zachowuje, ale przecież nie zacznę się z nim licytować, kto jest bardziej doświadczony i ma większe prawo głosu.
Kiedy brali ślub, ona miała 23 lata, on 36. Jego rodzina uważała, że Ela jest jeszcze młoda, na pewno nie wie, czego chce w życiu, przestrzegali go przed tym związkiem.
— Może mu się to jakoś wryło w pamięć, bo potem często były takie drobne sytuacje, kiedy nie traktował mnie jak równą sobie partnerkę, tylko jak małolatę – opowiada Ela. – To się trochę zmieniło, kiedy w pewnym momencie postawiłam sprawy na ostrzu noża. Od tamtej pory bardzo się pilnuje i na co dzień jest ok. Tylko od czasu do czasu wracają mu takie dziwne żarty.
Bez wahania jednak stwierdza, że go kocha i że nie żałuje swojej decyzji, choć boi się, że szybko owdowieje.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze