Seks już mnie nie kręci!
KATARZYNA PIÓRKOWSKA • dawno temuMłodzi ludzie, choć w pełni sił, nie mają ochoty na seks. Są przemęczeni, znudzeni. Jak znaleźć remedium na ten chwilowy spadek temperatury w związku? Co zrobić, żeby podkręcić libido podpowiadają kobiety, które wzięły sprawy seksu w swoje ręce.
Dominika (27 lat, przedstawicielka handlowa z Bydgoszczy):
— Od dłuższego czasu nie miałam ochoty na seks. Doszłam do wniosku, że winna jest rutyna, pewna powtarzalność i schematyczność zachowań mojego partnera, z którym jestem od dobrych paru lat! To właśnie nuda w łóżku spowodowała, że miast do sypialni wolę iść do dużego pokoju przed telewizor, gdzie wygodnie zwinięta w kłębek mogę oddać się nie ukochanemu, ale drzemce.
Byłam zdziwiona sobą. Jak to możliwe, że kobieta taka jak ja, będąca przecież w kwiecie wieku, nie ma już ochoty na seks? — pytałam samą siebie i w myślach szukałam sposobu, jak temu zaradzić. Nie chciałam skończyć jak sfrustrowana, znudzona kobieta, dla której ta sfera życia nie ma już żadnego znaczenia. Jednak nie potrafiłam znaleźć na siebie metody. A nawet im bardziej się starałam urozmaicić nasze życie intymne, tym większe fiasko spotykało mnie na tym polu. Moje ciało nie reagowało, pogrążone w jakimś letargu.
Powoli już godzę się z myślą, że seks nie jest dla mnie. Nic mnie nie rusza! Czasem tylko tak z ciekawości zastanawiam się, czy inny mężczyzna wzbudziłby we mnie pożądanie, o jakim dotąd tylko czytałam… Może to wina partnera, który choć dobry i miły na co dzień, nie pociąga mnie w łóżku…
Monika (32 lata, barmanka z Piły):
— Mam sporo pracy, w dodatku na zmiany, pracuję i jeszcze zaocznie studiuję. Bywa, że nie mam na nic nie tyle ochoty, co siły. Tak samo było w moim przypadku z seksem. Aktywne życie zabrało mi zupełnie ochotę na seks. Nie mogłam tego odżałować, tym bardziej że widziałam jak mojemu chłopakowi na tym zależy. Imałam się różnych sposobów, żeby podkręcić choć trochę własne libido, ale nic nie przynosiło oczekiwanego skutku. Ani nastrojowa muzyka, ani wspólne kąpiele ani wyjazd do fajnego pensjonatu. Nie działało na mnie zupełnie nic. Już chciałam się poddać, kiedy zrozumiałam, że za moim barkiem zainteresowaniem intymnymi tematami stoi przewlekły stres. Praca i studia tak poważnie dawały mi w kość i tak męczyły, że mój organizm nie był w stanie się odciąć od tych problemów. Kiedy znalazłam przyczynę i powoli, dzień po dniu się z nią rozprawiłam, wprowadzając mniej obciążający rozkład zajęć, wszystko prawie wróciło do normy!
Dzisiaj może niezupełnie jest jeszcze tak, jakbym chciała, bo nadal mam sporo na głowie, ale dużo lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Myślę, że jak skończę studia, wszystko już na dobre wróci do normalności. Znowu będę miała wielki apetyt na życie.
Aleksandra (38 lat, urzędniczka z Tomaszowa Mazowieckiego):
— Ten cały ambaras z seksem…, w pewnym momencie swojego życia zupełnie tego nie rozumiałam. Nie wiedziałam o co tu kruszyć kopie. Myślałam: jest moment, że ta sfera życia człowieka jest dla niego bardzo ważna, ale to dzieje się, kiedy mamy po kilkanaście lat, ale potem? Potem to tylko proza życia. Obowiązek jak każdy inny.
Kiedy wyszłam za mąż i chwilę potem zostałam mamą, noc z mężem była dla mnie kolejnym zadaniem do wykonania. Po całym dniu w biurze, odebraniu małej najpierw z przedszkola, a potem ze szkoły, kiedy przychodził wieczór, a mój mąż porozumiewawczo się uśmiechał, dostawałam gęsiej skórki. Jedyne o czym wtedy marzyłam to pełna piany wanna, a nie wyczerpująca gimnastyka pod kołdrą. Tak w czasie małżeństwa traktowałam każde zbliżenie. Jak można się było spodziewać, mój partner tego nie potrafił zaakceptować i odszedł.
Przez parę lat żyłam sama, tylko z córeczką. Dorastałam i dojrzewałam do relacji z mężczyzną. Dziś uwielbiam seks. Jest dla mnie większym relaksem niż masaż i kąpiel razem wzięte, ale potrzebowałam na to czasu i odpowiedniego partnera, który pomógł dotrzeć mi do przyjemności, jaka się z tym wiąże. Myślę dziś, że kobiecy brak zainteresowania seksem to w głównej mierze sprawa mężczyzn, którzy je do takiej aktywności zniechęcają. Tak jak w pewnym momencie mojego życia zniechęcił mnie mój mąż, wtedy mój pierwszy i jedyny partner. Z nim seks był dla mnie zwyczajną nużącą gimnastyką.
Sabina (31 lat, pielęgniarka z Gliwic):
— Kocham swojego męża i uwielbiam kiedy mnie dotyka, jednak do pełni szczęścia wystarcza mi przytulanie się. Nie potrzebuję seksu. Nie wiem dlaczego, bo kiedyś tak nie było! Moje libido opadło, a ja przez długi czas nie miałam zielonego pojęcia, dlaczego się tak stało. Jak to możliwe, że z pełnej temperamentu dziewczyny, zamieniłam się w taką oziębłą żonę, zachodziłam w głowę. Odpowiedź uzyskałam od swojej pani ginekolog, której wprost powiedziałam o tym, co mnie trapi. Przyznałam, że wszystkie tematy łóżkowe to ostatnio moja pięta Achillesa. Po długiej rozmowie, podczas której przeanalizowałyśmy moje życie, i po zrobieniu koniecznych badań, okazało się, że wina nie leży ani po mojej, ani po męża stronie. Odetchnęłam z ulgą! Sprawcą całego zamieszania były nieodpowiednio dobrane tabletki antykoncepcyjne!
Kiedy byłam nastolatką, zabezpieczałam się inaczej, moje libido tego nie odczuwało, doustna antykoncepcja dobrana nieodpowiednio spowodowała, że seks stał się dla mnie tematem, który mógłby zupełnie przestać istnieć. Na szczęście w porę udałam się po pomoc. Dzisiaj mam tabletki, jakby skrojone na miarę moich potrzeb, a seks cieszy mnie jak kiedyś.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze