Czego zazdroszczą ci inne kobiety?
ANNA PAŁASZ • dawno temuKobieca solidarność to mit. Kobiety wcale nie czują potrzeby solidaryzowania się - zawiść i bezsensowna rywalizacja to ich chleb powszedni. Czego kobiety sobie zazdroszczą? Wszystkiego, począwszy od wyglądu aż po sukcesy zawodowe. Płeć piękna specjalizuje się w obmawianiu i oczernianiu konkurencji. Wszystko po to, by maskować kompleksy i podbudować poczucie własnej wartości. Nikt nie może mieć lepiej/ładniej/łatwiej niż ja, zwłaszcza jakieś inne babsko!
Agnieszka (29 lat, kierowniczka sklepu z Warszawy) na własnej skórze przekonała się, że kobiety potrafią być podłe. Kiedy awansowała, jej koleżanki z pracy nagle obróciły się przeciwko niej.
— Dopóki byłam jedną z nich, nie wychylałam się i robiłam swoje, było super. Byłyśmy zgraną paczką, kierownictwo było zadowolone, po pracy spędzałyśmy razem wieczory, chodziłyśmy na swoje wieczory panieńskie, nawet dziecko jednej z koleżanek trzymałam do chrztu! Kiedy gruchnęła plotka, że jedna z nas przejmie stanowisko kierownika sklepu, nagle wszystko szlag trafił – dziewczyny zrobiły się cięte, każda chciała udowodnić, że jest niezastąpiona, zaczęło się kopanie dołków.
Kiedy to ja zostałam kierowniczką, praktycznie straciłam wszystkie koleżanki. Zaczęło się obmawianie mnie za plecami, buntowanie, celowe ociąganie w pracy. Początkowo chciałam to jakoś załagodzić, ale to tylko mobilizowało je do stawiania oporu. Powiedziałam: dość i zaczęłam po kolei ucinać premie, odbierać przywileje. Groźba zwolnień też podziałała. Dostałam nauczkę, żeby nie mieszać pracy z życiem prywatnym, nie spoufalać się i nie zawierać przyjaźni w miejscu pracy. Nadal nie jest łatwo, ale nie dam sobie wejść na głowę bandzie zawistnych bab.
Anna (23 lata, studentka z Krakowa) z zasady nie przyjaźni się z kobietami. Kiedyś było inaczej, miała dużo koleżanek, jednak nie mogły znieść tego, że Ani wszystko się w życiu udaje i układa.
— Czułam się winna, że jestem zdrowa, ładna, mam dobre oceny i fajnego faceta. One na każdym kroku dawały mi odczuć, że mnie za to nienawidzą. Jedna pisała do mojego faceta za moimi plecami, ale nie dał się wciągnąć w żadne intrygi. Inna z kolei rozpuszczała plotki na mój temat. Przekonałam się, że z dziewczynami nie ma przyjaźni, bo są zazdrosne i mściwe. Jeśli jesteś ładniejsza od swoich koleżanek, z pewnością się za to zemszczą. Jeśli masz fajniejszego faceta, któraś zechce ci go odbić, żeby ci pokazać, kto tu rządzi. Nie daj Boże żebyś była ładniejsza! Wtedy to dopiero jest zawiść, doszukują się w tobie wad, wpędzają w kompleksy. Przez jakiś czas otaczałam się toksycznymi panienkami, ale kiedy już otworzyły mi się oczy, natychmiast ograniczyłam nasze kontakty. Nikt ci tak nie dopiecze jak inna kobieta.
Joanna (32 lata, przedsiębiorca z Bydgoszczy) kontakty z przedstawicielkami tej samej płci ogranicza do minimum. Jeszcze jakiś czas temu miała bliską przyjaciółkę. Dziś mija ją na ulicy jak obcą osobę.
— Wychowywałyśmy się razem, ufałam jej jak siostrze, może nawet bardziej? Byłyśmy nierozłączne. Po studiach ona długo nie mogła znaleźć pracy, ja miałam szczęście i zaczęłam dobrze zarabiać. Ona zaangażowała się w beznadziejny związek, który zwieńczyła wpadka, ja z kolei spotkałam mężczyznę swojego życia, mojego obecnego męża. To właśnie mój ślub przepełnił czarę goryczy. Obwiniała mnie o wszystkie swoje niepowodzenia, o to, że została sama z dzieckiem. Zupełnie jakbym to ja je zrobiła!
Proponowałam jej pracę w firmie, którą założyłam, ale uniosła się honorem i poczuła urażona. Dowiedziałam się, że mówi o mnie podłe rzeczy, była bardzo perfidna i robiła wszystko, żebym straciła przyjaciół i choć przez chwilę była tak nieszczęśliwa jak ona sama. Nasza znajomość skończyła się niezbyt przyjemnie, do tej pory mam do niej żal, a ona ma to gdzieś. Szkoda, że nasza przyjaźń nie przetrwała próby czasu.
Natalia (26 lat, stażystka z Krakowa) z kobiecą zawiścią zetknęła się w Internecie. Na popularnym forum kobiecym – podobnie jak wiele poprzedniczek – umieściła swoje zdjęcie. I to był błąd.
— Dziewczyny wrzucały swoje zdjęcia i oczekiwały uczciwej oceny, co powinny zmienić i którą część ciała ćwiczyć. Kiedy wstawiłam swoje zdjęcie, zostałam zaatakowana i wyzwana od próżnych lalek, które na forum leczą swoje kompleksy. Niektóre wpisy były naprawdę wulgarne, anonimowe dziewczyny rozkręcały się i pisały, że pewnie jestem bulimiczką albo wstawiłam zdjęcie znalezione na jakiejś stronie i podaję za swoje. Jedna z dziewczyn jakimś cudem wytropiła mnie na portalu społecznościowym, rozpowszechniła moje dane, otrzymałam kilka anonimowych wiadomości z wyzwiskami. Spanikowałam, usunęłam konto i nigdy więcej nie udzielałam się na tym forum. Nie wiem, co właściwie rozzłościło te dziewczyny – byłam miła, nie wywyższałam się i nie przechwalałam urodą. A jednak, w pewnym momencie uznały, że czuję się lepsza i trzeba mi to wybić z głowy.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze