Kobieta, która zniszczyła mi życie
ANNA PAŁASZ • dawno temuŻywioł to jednak żywioł – jak się wymknie spod kontroli, niszczy wszystko, co spotka na swej drodze. W sieci można się natknąć na dramatyczne wyznania mężczyzn, którzy padli ofiarą najbardziej nieokiełznanego i bezwzględnego z żywiołów, jakim jest… kobieta. Przekonali się, że igranie z żywiołem wróży rychłą tragedię.
Paweł (43 lata, bankowiec z Warszawy) w kilku pełnych goryczy postach żali się, że przez jedną kobietę stracił wszystko, co miał. I by przestrzec kolejnych, Bogu ducha winnych facetów, opisuje swoją krótką i pełną rozpaczy historię na forum. Bo zanim poznał ową kobietę, był przywiązany do rodziny. Miał żonę, dwójkę dzieci, dom z ogródkiem. Fajnie to wyglądało na zdjęciach. Dużo pracował, żeby jego życie miało kształt. Było idealnie wyprasowane. I wtedy pojawiła się ona – jak pieprz w słodkim cieście, który wszystkim wykrzywia mordy.
Z początku tylko razem pracowali – ona, siksa w biurze pełnym podstarzałych karierowiczów i on, facet, którego podnieca patrzenie na siebie w lustrze. Denerwowała go jej ignorancja i fakt, że nie łapie powietrza, które on wydycha. Dlatego postanowił się z nią przespać – żeby pierwszy raz w życiu poczuła w sobie Boga. I skąd mógł wiedzieć, że pochłaniając ją bez zastanowienia, wreszcie wyrzyga jak tanią wódkę.
Najpierw dowiedziała się żona. Wbrew pozorom żony są sprytne i dociekliwe, więc i jego żona wiedziona ciekawością zajrzała w jego maile. Klasyk. Zupełnie jakby skasowanie pikantnych wiadomości przekraczało jego kompetencje. Stało się. Zobaczyła, co zobaczyła. Jeszcze tego samego dnia podzieliła się z nim swoim znaleziskiem. Nie krzyczała, pozwoliła mu spakować się w ciszy. I nagle uderzył go fakt, że wszystko, co w życiu posiada mieści się w jednej walizce.
Dzieci nie były małe i nieświadome, więc zdegradowały go do roli bankomatu. Z czasem, jak twierdzi, synowie zaczęli z nim rozmawiać, ale córka w swojej solidarności z matką do tej pory kwestionuje jego istnienie. Odszedł z pracy, bo jego kochanka nie była ani bystra, ani dyskretna. Obraz, jaki kreślą jego opowieści o niej jest dość żałosny – oto kobieta, która w dzieciństwie bawiła się lalkami, by w dorosłości bawić się innymi ludźmi.
— Podła, bezwzględna i zwyczajnie głupia panna, przez którą straciłem wszystko. Taka prawda, mówcie co chcecie, ale zawsze znajdzie się taka, co zakręci faceta dla zabawy i podbudowania ego. Najpierw się zabawi, a potem sprowadzi na samo dno. Przeżyłem to, więc wiem, jak to jest. Patrzenie jak coś, na co pracowało się przez większość życia, zwyczajnie szlag trafia, jest uczuciem najgorszym, jakiego można doświadczyć. Już nawet nie chodzi o to, że się chce poczuć lepiej i usprawiedliwić. Ale tak to właśnie wyglądało, wiedziała, że mam żonę, dzieci i jak się wyda, to po mnie. Mogła jakoś to zahamować, nie wiem, ostudzić atmosferę, ale przecież łatwiej i zabawniej jest podsycić ogień.
Paweł jeszcze nie wie, że obecne na forum panie wyleją mu na głowę wiadro wirtualnych pomyj. Pisząc ma nadzieję, że ktoś go poklepie po ramieniu i przyzna rację. Rzeczywiście, kilka pań z zacięciem dopisuje do jego kochanki kolejne niechlubne przymiotniki, ale reszta studzi ich zapał twierdząc, że to wszystko wina naszego bohatera. Dodają, że to wielka szkoda, że myślenie wyłącza się w momencie rozpinania rozporka.
W podobnej sytuacji jest Marek (49 lat, handlowiec z Bydgoszczy), który pod jednym z internetowych artykułów rozwodzi się nad swoim losem (a przy okazji i z żoną, warto dodać). Kilka miesięcy wstecz poznał kobietę, która zniszczyła mu życie. Kobieta ładna, że zgrabna, zadbana i dobrze zakonserwowana. Miała być tylko klientką, nie pierwszą i nie ostatnią. Tak się złożyło nieszczęśliwie, że poszli do łóżka. No i to sypianie ze sobą weszło w krew, trudno się było potem wycofać. Marek to człowiek kulturalny, nie lubi pozostawiać po sobie złego wrażenia i nie chciał tak ot pożegnać pani. Postanowił prowadzić podwójne życie, z twarzą pokerzysty.
Żona Marka może na pokerze się nie zna, ale swoje wyczuła i nie miała zamiaru udawać, że nic się nie dzieje. Po nitce do kłębka, dowiedziała się, gdzie mąż spędza czas i jak sobie pracę urozmaica. Nie była zachwycona faktem, że jej mąż zabawia się na boku z inną kobietą. Nie dała się nabrać na jego zaskoczenie i desperackie próby wyparcia się wszystkiego. Najpierw zrobiła awanturę, potem wyrzuciła na zbity pysk. Nie było zmiłuj, Marek do tej pory mieszka w kawalerce jak studencina i organizuje sobie życie bez rodziny. Wbrew pozorom, wtórne kawalerstwo wcale go nie cieszy.
— Zawsze znajdzie się taka, co facetowi zrujnuje wszystko. Wiadomo, że facet to facet, nie trzeba dwa razy prosić. Moim zdaniem to kobietom brakuje solidarności, zamiast szanować związek drugiej, to ładują się z przyjemnością w cudze i jest fajnie. Owszem, powinienem być wierny żonie, no ale wyszło jak wyszło. Próbowałem przepraszać, ale co z tego, uparła się i koniec, rozwód raz dwa i nie ma nas. Z tamtą kontaktu nie utrzymuję, niesmak jednak pozostał, a poza tym nie chciałem byłej drażnić jeszcze bardziej. Mleko się rozlało, człowiek się budzi z ręką w nocniku i zdaje sprawę, że nie było warto.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze