Nie jest tajemnicą, że Winona Ryder została uznana winną próby kradzieżyw pewnym diabelnie drogim hollywoodzkim sklepie. Do kieszeni płaszczazdołała wcisnąć: 4 torebki skórzane, 2 koszule, kurtkę zamszową, 7 parskarpetek, suknię wieczorową i kilka spinek do włosów.
Nie mogę zrozumieć tylko jednego: dlaczego ława przysięgłychnie uwierzyła aktorce, że w tym sklepie, to ona ćwiczyła do roli w filmie. Przecież ogólnie wiadomo,jakich poświęceń wymaga od swoich gwiazd maszyna Hollywood dla osiągnięcia tak zasadniczegodla kinematografii amerykańskiej realizmu i autentyzmu. Ach, ta presja. Sytuacja nie do pozazdroszczenia.