Jak znaleźć bogatego męża?
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuMedia donoszą co jakiś czas, że na Ziemi jest do wzięcia pewna ilość milionerów stanu wolnego, gazety drukują listę nazwisk najbardziej pożądanych mężczyzn globu. W świecie konsumpcji, w którym najwyższym dobrem jest piękne ciało, a sklep z markową odzieżą świątynią, bogaty mąż dla wielu wydaje się być kluczem do lepszego życia. Tylko jak go znaleźć?
Rady prezentowane przez specjalistów od znajdowania bogatych mężów dotyczą nie tylko wyglądu, ale też wykształcenia i zachowania. Jeśli więc chcesz wydać się za mąż za milionera, musisz mieć wykształcenie, oczywiście najlepiej wyższe. Powinnaś dużo czytać i rozwijać się we wszystkich możliwych kierunkach, by – kiedy już poznasz właściwego mężczyznę – olśnić go swą wiedzą i elokwencją. Dobrze by było, kiedy już się właściwie wykształcisz, żebyś założyła swój biznes, i żeby ten biznes dobrze prosperował. Kiedy już będziesz dobrze wykształconą kobietą sukcesu, ukochany in spe nie będzie mógł rzucać na ciebie podejrzeń, że lecisz tylko na kasę – wszak masz przecież swoją!
Wygląd to sprawa kluczowa. Musisz o siebie dbać: chodzić do klubu fitness tak często, jak to tylko możliwe i dobrze się odżywiać, żeby wyglądać zdrowo i – rzecz jasna – zdrową być. Twój przyszły bogaty mąż będzie cię oceniał pod kątem rodzenia jego hrabiowskich potomków, nie możesz więc mieć zielonkawej cery i suchotniczego kaszlu. Na szczęście nie musisz ubierać swego pięknego i zdrowego ciała w drogie kaszmiry i jedwabie, ważne jednak, żebyś nosiła się z klasą: elegancko i skromnie. Zapomnij o tipsach i białych kozakach, cekinach, bluzach z kapturem, trampkach i wojskowych kurtkach. Zaprzyjaźnij się z czarnymi szpilkami, małą czarną, klasycznym żakietem i białą koszulą. Jeśli już nie możesz rozstać się z dżinsami, niech mają prosty krój i ciemny kolor. Paznokcie maluj na neutralny beż lub – znów klasyka – nieśmiertelną czerwień. Maluj się dyskretnie. Nigdy z niczym nie eksperymentuj, zawsze zdawaj się na klasykę! Oto najbezpieczniejsze wyjście z każdej sytuacji. Tak odziana i pomalowana nie będziesz może królową balu, jednak wtopisz się bezpiecznie w tłum. Z bezpiecznej pozycji możesz przybrać rolę myśliwego, który – niezauważony przez nikogo – może zacząć swoje planowane polowanie na bogatego małżonka.
Maniery musisz mieć nienaganne. Poradniki uczą, jak jeść, jak chodzić, a nawet – w jaki sposób wysiadać z samochodu, by nikt nie poznał, że jesteś kimś innym, niż udajesz, że jesteś. Nogi zawsze trzymaj razem – także, gdy jesteś w spodniach. A jak powinnaś się zachować przy stole? Trzymać łokcie blisko tułowia i wkładać sobie do ust tyle, by móc cały czas prowadzić swobodnie rozmowę. Małe kęsy kluczem do sukcesu. A co robić, gdy pojawiają się na stole potrawy, o których istnieniu nawet nie miałaś pojęcia? Mów, że nie lubisz i że dziękujesz. Kiedy nie możesz odmówić, poczekaj, aż inni zaczną jeść. Będziesz wiedziała, co i jak.
Pytanie, gdzie znaleźć milionera, zdaje się być pytaniem kluczowym. To jasne, że nie spotkasz go w osiedlowym warzywniaku podczas kupowania ziemniaków. Na przypadek też nie ma co liczyć. Musisz się przeprowadzić do dużego miasta, najlepiej do jakiejś stolicy, bo milionerzy zazwyczaj rezydują w stolicach. Potem – wybrać sobie grupę zawodową, z której ma się wywodzić twój przyszły ukochany. Tych, o których pisze Forbes, jest na świecie niewielu, stąd mowa o grupie zawodowej. Specjaliści radzą, żeby nie liczyć na dziedziców fortun rodziców (chyba, że mowa o fortunach przynajmniej sześciocyfrowych, liczonych w dolarach, funtach lub euro), bo fakt, że przodkowie byli zaradni, nie znaczy, że dziedzic jest taki sam. Najlepsi są tacy bogacze, którzy doszli do swoich fortun sami. Znajdź więc właściwą grupę zawodową (lekarz? architekt? właściciel przedsiębiorstwa?) i dowiedz się, gdzie bywają jej przedstawiciele. I ty tam bywaj: piękna, zadbana, elegancka, bogata i wykształcona. Żaden bogacz ci się nie oprze. Jest też inna droga: podejmij pracę zawodową w branży, w której pojawiają się milionerzy. Nieruchomości, wystrój wnętrz, rekreacja – masz naprawdę szeroki wachlarz możliwości. Milionerzy tylko na ciebie czekają!
Brzmi jak bajka? Co prawda w bajkach zazwyczaj to książę przyjeżdżał do księżniczki i księżniczka nie musiała nic robić, ale – zauważcie – ona b y ł a księżniczką. A dziś księżniczek raczej mało. Prawdziwych książąt też, ale wiele kobiet traktuje dobra milionerów jak książęce włości, a ich samych jak wybawców, którzy mają moc przenoszenia do innych, lepszych światów. Część z nas, omamionych bajkami z dzieciństwa, wciąż wierzy, że gdzieś tam czeka słodki książę ze spuchniętym kontem i wystarczy mocno chcieć, by księcia mieć: sto brzuszków dziennie i właściwy lakier na paznokciach mają być przepustką do lepszego życia. Z drugiej strony przedstawione powyżej rady specjalistów wcale nie są takie głupie. Można przecież liczyć na to, że kiedy już kobieta, która pragnie bogatego męża, zastosuje się do powyższych rad — skończy studia, przeczyta setki książek, zarobi duże pieniądze we własnym biznesie, dojdzie do wniosku, że właściwie bogaty mąż nie jest jej do niczego potrzebny.
I wtedy wyjdzie za mąż z miłości, nie wyrachowania.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze