Czy można kochać dwóch naraz?
ANNA PAŁASZ • dawno temuIch życie wygląda jak promocja – dwoje, plus jeden gratis. Miłość, jak się okazuje, jest nie tylko ślepa, ale też nie potrafi liczyć. Tylko czy naprawdę można kochać dwie różne osoby jednocześnie? Jak twierdzą nasze bohaterki, to trudna miłość, ale możliwa.
Ich życie wygląda jak promocja – dwoje, plus jeden gratis. Miłość, jak się okazuje, jest nie tylko ślepa, ale też nie potrafi liczyć. Tylko czy naprawdę można kochać dwie różne osoby jednocześnie?
On, ona i… on
Katarzyna (21 lat, studentka z Łodzi) nigdy nie podejrzewała, że będzie tą, która zdradzi. Zwłaszcza, że sama raz została zdradzona. Kiedy poznała Mateusza, poczuła, że przyjdzie jej nagiąć własne zasady.
— Jestem w związku od roku i kocham mojego faceta. Jednocześnie kocham też kogoś innego. I nie jest to proste ani dobre, a jednak nie potrafię zdecydować, którego kocham bardziej, z którym chcę być. Ten drugi – Mateusz - coraz gorzej znosi moje niezdecydowanie, coraz częściej daje mi do zrozumienia, że to go męczy i oczekuje jakiejś decyzji, jakiejkolwiek. Dla mnie zostawił swoją dziewczynę, dla mnie przeniósł się do mojego miasta.
Najgorzej jest, kiedy wpadam na niego idąc akurat gdzieś ze swoim facetem. Mateusz zaciska zęby i udaje, że to go nie rusza, ale widzę, jak bardzo wyprowadza go to z równowagi. Traktuje mnie jak swoją dziewczynę i nie może znieść myśli, że wychodząc od niego wracam do innego faceta. Rozumiem go, nie chciałabym, żeby ktoś, kogo kocham, miał jeszcze kogoś innego poza mną.
Mój chłopak ufa mi i nie podejrzewa nawet, że mogłabym go oszukiwać i zdradzać. I to tylko pogarsza moją sytuację, przez to czuję się jeszcze bardziej podła. Mówi się, że jak kogoś zdradzasz, to znaczy, że go już nie kochasz. Dla mnie to nie jest zwykła zdrada, naprawdę zależy mi na obu i nie wyobrażam sobie, żebym musiała zrezygnować z któregoś z nich. Obaj są dla mnie ważni i wyjątkowi. Widzę, że zbyt daleko to zaszło i nie mogę pozwolić, by trwało wiecznie. Zresztą, nie mogę dłużej tego ukrywać.
Kocham ich obu
Aga (29 lat, bankowiec z Poznania) postanowiła zaryzykować wszystkim co ma dla mężczyzny, którego poznała w pracy. Do tej pory była pewna, że jej narzeczony to mężczyzna, którego kocha. Dzisiaj ma wątpliwości…
— Mój narzeczony jest mężczyzną, którego kocham od zawsze. Jest też Adam, którego znam od roku. Unikam go, ale nie jestem w stanie zapomnieć jego spojrzenia, zapachu, uśmiechu. Jestem oszustką, ale myślenie o sobie w tych kategoriach wcale mi nie pomaga. Nie umiem zrezygnować z żadnego z nich, bo obu kocham, każdego inaczej, ale równie mocno.
Byłam przekonana, że wyjdę za mojego narzeczonego i będę żyła długo i szczęśliwie. Do czasu aż pojawił się Adam. Nie wiem, co robić, czy zerwać zaręczyny, czy raczej zerwać z Adamem. On nie robi problemów, ale wiem, że go to męczy i nie chce dłużej udawać, że to jest dobre i fajne, że to standardowa sytuacja. Dużo o tym rozmawiamy, nie chcemy budować niczego na cudzym nieszczęściu, a ja nie wyobrażam sobie powiedzenia prawdy narzeczonemu.
Kiedy jestem z narzeczonym, myślę tylko o nim, czuję się szczęśliwa i przez chwilę pewna, że powinnam być tylko z nim. Ale kiedy jestem z Adamem… Wtedy wszystko się komplikuje, nie jestem sobą, nie potrafię powiedzieć Adamowi, że to koniec i odejść bez żalu. Każde rozwiązanie jest złe.
Nigdy nie sądziłam, że będę w stanie kochać dwie osoby jednocześnie, że na obu będzie mi zależało. Tu nie chodzi o seks, nie ryzykowałabym utratą narzeczonego dla kilku chwil przyjemności. Gdyby chodziło tylko o to, byłoby łatwiej i nie zastanawiałabym się, co jest dla mnie lepsze. Teraz nie ma dnia, żebym nie miała wyrzutów sumienia. Póki co nikt o nas nie wie, ale wiem, że to może się wydać w każdej chwili.
We troje raźniej
Iza (24 lata, studentka z Bydgoszczy) przeklina dzień, w którym jej chłopak zapoznał ją ze swoim dobrym kolegą, Damianem. Odkąd go poznała, jej świat wywrócił się do góry nogami. Jest zakochana w przyjacielu swojego chłopaka.
— Mój chłopak jest dla mnie dobry, może bez szaleństw, ale szanuje mnie i wiem, że kocha. Co z tego, kiedy ja bezczelnie zdradzam go z jego kumplem? Damian to typ buntownika, który przy mnie łagodnieje. Kiedy jesteśmy razem, ciągle mnie przytula i obsypuje komplementami. Nalega, bym zostawiła swojego faceta i związała się z nim. Ale ja jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić.
Mój chłopak niczego nie podejrzewa, choć czasami coś wspomni o Damianie, pyta o czym ze sobą piszemy, albo dlaczego on tak często dzwoni. Udaję głupią, boję się, że pewnego dnia odkryje prawdę. Myślę o tym codziennie, nie wiem już sama, co czuję – kocham mojego faceta, jesteśmy razem ponad trzy lata, ale z Damianem jest mi dobrze, czuję dreszcze kiedy mnie całuje, jestem zakochana. Nie wiem, jak to się potoczy, czy w ogóle uporządkuję swoje życie, zdołam poskładać w jedną całość. Życie w takim chorym trójkącie nie jest łatwe, ale mimo wszystko człowiek robi to dalej.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze