Nowy zadziwiający look
JAROSŁAW URBANIUK • dawno temuChyba każdy z nas chciał przynajmniej raz w życiu oszołomić innych swoją zewnętrznością. Choćby miała to być tylko studniówka, szkolna dyskoteka lub domówka, podczas której chcemy zwrócić na siebie uwagę. Metody zwracania uwagi są różne – szczególnie wyrafinowana fryzura, strój, tatuaż, a nawet (tfu, tfu) – operacja plastyczna. Wszystko po to, aby usłyszeć to wymarzone świetnie wyglądasz.
Chyba każdy z nas, poza tymi naprawdę nieśmiałymi i tymi naprawdę pozbawionymi kompleksów, chciał przynajmniej raz w życiu oszołomić innych swoją zewnętrznością. Choćby miała to być tylko studniówka, szkolna dyskoteka lub domówka, podczas której chcemy zwrócić na siebie uwagę kochanego lub kochanej. Metody zwracania uwagi są różne – szczególnie wyrafinowana fryzura, strój, tatuaż, a nawet (tfu, tfu) – operacja plastyczna.
Wszystko po to, aby usłyszeć to wymarzone świetnie wyglądasz, a jeśli już nie da się inaczej, to przynajmniej hm… coś się w tobie zmieniło. Mniejsza o zaskoczenia polegające na tym, że nasz nowy wymarzony look nie zostanie doceniony, bo to już osobny problem. Często nie chcemy wyglądać lepiej – po prostu czujemy potrzebę zmiany, chcemy wyglądać inaczej, choćby po to, żeby podkreślić, że coś nowego pojawiło się w naszym życiu, albo na odwrót – wierzymy, że zmiana wyglądu doprowadzi do głębokich przemian w nas samych.
Na potrzebie zmiany i wierze w to, że można dokonać jej poprzez naszą fizyczność, opiera się kawał kultury: od baśni o brzydkim kaczątku, aż po filmy taki jak Brzydula i programy telewizyjne, w których kolejni nieszczęśnicy przechodzą przez ręce stylistów, fryzjerów, dentystów, chirurgów plastycznych i wizażystów po to, aby zacząć wyglądać dużo lepiej niż na co dzień. Efekty są różne, ale trzeba przyznać, często zaskakująco interesujące, nawet jeśli bierze się pod uwagę, niebudzącą wątpliwości, kłamliwość telewizji. Czasem nowa fryzura, makijaż, czy ubrania potrafią naprawdę poprawić wygląd danej osoby, wraz z poprawą wyglądu i otrzymywania sygnałów zwrotnych od otoczenia (Jakbym cię nie znała, to kto wie, kto wie – autentyk, sam zostałem obdarzony tym komplementem), zyskuje się pewności siebie. Powszechnie wiadomo zaś, że osoba pewna siebie wygląda zawsze dużo lepiej niż ktoś, kto nie jest swego wyglądu pewien.
Ale czasem nie chcemy poprawiać naszej zewnętrzności – chcemy po prostu coś zmienić, bo potrzeba zmiany to naturalne dążenie każdego człowieka. Dodatkowo niejednokrotnie mamy ochotę na lekkie zaszokowanie otoczenia. Nie żeby wymachiwać publicznie wibratorami jak niektórzy nasi publiczni reprezentanci lub występować w kagańcu i na smyczy (jak nieoceniony Maleńczuk, który przybył w tym zestawie na jedną z uroczystości wręczenia Fryderyków – prowadzony nota bene przez żonę), co to to nie. Ale już na przykład występ w kilcie (o ile jest się mężczyzną) jeszcze w latach dziewięćdziesiątych – robił prawdziwe wrażenie. Obecnie kilty nie dziwią właściwie nikogo. Przynajmniej w Krakowie, gdzie co pewien czas można zauważyć watahy Szkotów, którzy przyjechali do nas na wieczorek kawalerski i postanowili do podkoszulków z napisem: Malcolm’s stag party dodać jeszcze element uświadamiający wszystkim dookoła, że są przedstawicielami narodu, o którym kręci się fajne filmy historyczne. Tak więc spódnica u mężczyzn staje się czymś normalnym. Podobnie zresztą jak spodnie u kobiet. Oczywistość? Proszę sobie wyobrazić, że jesteśmy w dziewiętnastym wieku i dopiero rozpoczyna się proces emancypacji kobiet. Ubierająca się „z męska” George Sand musiała robić wrażenie podobne do Marilyna Mansona wkraczającego pod rękę z Lady Gagą w pełnym przebraniu do sanktuarium w Łagiewnikach. Czyli raczej dość spore.
O co chodzi? Dziś, aby szokować swym wyglądem, trzeba dokonywać nielichych przekroczeń. Dawno minęły czasy, kiedy postacie takie jak Oskar Wilde czy Kenneth Tynan jedynie kolorem ubrania i delikatnymi zmianami w kroju stroju potrafili wywoływać skandale. Dziś, aby naprawdę zaszokować wyglądem, trzeba podjąć dużo bardziej radykalne działania.
Nowa fryzura – choć niezła – również raczej nie zrobi wymaganego wrażenia. Czasy kiedy dłuższe włosy świadczyły o tym, że mamy do czynienia z kobietą lub osobnikiem zniewieściałym, a ogolona głowa oznacza kryminalistę lub kogoś radykalnymi metodami leczącego wszawicę (w Polsce było tak jeszcze w latach sześćdziesiątych), minęły. Lata punk rocka, metalu, popu a la tapir (Papa Dance) przerobiły już chyba wszelkie typy fryzur. Cokolwiek drogie damy dziś wyprodukowałyby na swoich głowach, będzie to jedynie naśladowanie – wszystko już bowiem było, a jeśli jeszcze nie było, to właśnie styliści nad tym pracują i wkrótce zobaczymy wyniki ich starań na głowie jakiejś pop gwiazdki.
Oczywiście najłatwiej, choć wcale nie najtaniej i z tego co słyszałem nie najprzyjemniej, poddać się serii radykalnych operacji plastycznych połączonych z tatuowaniem. I zapewniam, że osób, które chcą wyróżnić się tymi metodami, jest więcej, niż sądzimy. Popularne staje się zezwierzęcenie – to jakiś pan wytatuuje się cały w gepardzie cętki i opowie o tym szeroko w jednym z talk shows, a to jakiś inny każe się przerobić na jaszczurkę (tatuowanie łusek, chirurgia języka – ma być rozdwojony), a widok pani, która postanowiła zostać kotem wszczepiając sobie w twarz specjalne implanty, będzie mi już chyba nieodmiennie towarzyszył podczas nocnych koszmarów. Inna sprawa, że z tymi ludźmi, biorąc pod uwagę ich szaleństwo, jest i tak zdecydowanie lepiej niż z tymi, którzy w poszukiwaniu „piękna” fizycznie zamieniali się w nadmuchane silikonem i ponaciągane skalpelem potwory – żeby wspomnieć tylko nieszczęsną Lolo Ferrari, czy matkę Sylwestra Stallone – nota bene popularną telewizyjną wróżkę.
Dajmy sobie spokój. Z przerażeniem bowiem zauważam, że im częściej i głośniej trąbi się o indywidualizmie i posiadaniu własnego stylu, tym bardziej myśli i ubrania są podobne. Oryginalność, o której tyle wszyscy mówią, przestała być wartością. A cała sprawa skończy się tak, jak historia pewnej córki hippisowskiego małżeństwa opisana w jednej z książek Ronalda Sukenicka. Otóż o ile jej rodzice żyli w komunie i oddawali się z przyjemnością wszelakim używkom, to ich córka z własnej woli poszła do surowej szkoły i po latach została poważną prawniczką, podczas gdy jej rodzice już do śmierci udawali nastolatków. Może więc warto wyróżniać się właśnie swoim poszanowaniem dla klasyki? O ile oczywiście komuś nie żal czasu na zachowania tak pełne pychy jak wyróżnianie się.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze