Jak zaplanować płeć dziecka
SYLWIA BEŁŻECKA • dawno temuPonad 76% kobiet przyznaje, że chciałoby wybrać płeć dziecka. W Polsce 70% osób chciałoby jako pierwszego mieć syna, jeśli tak się stanie, 80% chce, by drugie dziecko było dziewczynką. Arystoteles uważał, że ustawienie małżeńskiego łoża w kierunku północ – południe zwiększa szanse na spłodzenie syna. Starożytni Germanie chcąc spłodzić chłopca zabierali do łożnicy siekierę. Dzisiaj metody są inne, ale wciąż zdaniem lekarzy, równie skuteczne.
Arystoteles uważał, że ustawienie małżeńskiego łoża w kierunku północ – południe zwiększa szanse na spłodzenie syna. Starożytni Germanie chcąc spłodzić chłopca zabierali do łożnicy siekierę… Wierzono także, że jeśli po stosunku mąż poczyta żonie żywoty sławnych mężów, urodzi ona potomka płci męskiej. Dzisiaj metody są nieco inne, ale wciąż zdaniem lekarzy, równie skuteczne…
Anka (30 lat) zawsze chciała mieć córeczkę.
— Dziewczynka, wiadomo, jest córeczką mamusi, można mieć małą księżniczkę do ubierania i wprowadzania w życie – zwierza się.
— W moim domu zawsze było dużo kobiet, sama mam dwie siostry, wychowywała nas mama i babcia – nie wyobrażałam sobie, że umiałabym poradzić sobie z chłopakiem – wspomina. Dlatego, by nie kusić losu, postarała się zdobyć jak najwięcej informacji o tym, co zrobić, by urodzić dziewczynkę.
— Wiem, że to wszystko sprawa przypadku, i najważniejsze, żeby dziecko było zdrowe, ale pomyślałam, że co mi szkodzi spróbować – przyznaje się. Przeszukała internet i księgarnie w poszukiwaniu informacji.
— Zgodnie z radami, jakie znalazłam, zaczęłam przygotowywać się dużo wcześniej – opowiada – Zaczęłam od diety, wybierałam produkty bogate w wapń (sery, mleko, jaja) i magnez (orzechy, czekolada, kasza, rośliny strączkowe, kukurydza, szpinak, ryby), bo podobno taka dieta sprzyja spłodzeniu dziewczynki. Zmieniłam dietę, zanim jeszcze konkretnie zabraliśmy się do roboty. Bo jest ona skuteczna tylko wtedy, gdy jemy konkretne produkty co najmniej pół roku przed zapłodnieniem. Ania śmieje się też, że zabierała mężowi z zasięgu ręki piętki od chleba, bo one z kolei mają pomóc w spłodzeniu chłopca.
Swoje starania chciała utrzymać we względnej tajemnicy przed mężem, który jak podejrzewała, nie popierałby tak usilnych starań o córeczkę.
— Na szczęście lubi pozycję klasyczną – więc nie było kłopotu – a to właśnie ona ma sprzyjać spłodzeniu dziewczynki.
Dzisiaj Ania śmieje się, że jest chodzącą encyklopedią. — Przeczytałam chyba wszystko, co się dało. Jak z rękawa sypie fachowymi terminami. — Poza wszystkim innym starałam się też zastosować owulacyjną metodę doktora Benendo. Zgodnie z jego teorią, jeśli chcemy spłodzić dziewczynkę powinniśmy współżyć na 1–2 dni przed owulacją, bo daje to szansę, że słabsze męskie plemniki wyginą, pozostawiając na placu boju jedynie te z chromosomem X (decydującym o spłodzeniu dziewczynki). Kupiłam testy owulacyjne, które informują, kiedy zbliża się owulacja i starałam się być uwodzicielska i kusząca kiedy trzeba – wspomina ze śmiechem.
Choć przyznaje się do tego z lekkim wstydem, skorzystała też z metody magicznej i zaplanowała upojne noce z mężem używając chińskiego kalendarza, który biorąc pod uwagę wiek kobiety i miesiąc zapłodnienia określa, czy w danym miesiącu większe jest prawdopodobieństwo spłodzenia dziewczynki czy chłopca. — Jako 29 latka mogłam starać się o dziecko w lutym lub marcu. I udało się, być może właśnie dlatego! – śmieje się dzisiaj. Kilka miesięcy temu urodziła śliczną córeczkę. — Nie wiem, czy metody okazały się skuteczne, czy tak po prostu miało być – mówi Ania.
Mirka i Piotrek mają już dwie córeczki. Dziewczynki są grzeczne i sprawiają rodzicom wiele radości. Piotrek jednak, jak zresztą wielu mężczyzn, chciałby mieć też syna. Marzy o wspólnym graniu w piłkę i męskich rozmowach z potomkiem. Gdy więc zaczęli starać się z żoną o kolejne dziecko, postanowił wziąć sprawę w swoje ręce.
— Jeśli można pomóc naturze, to dlaczego nie. Poszliśmy do lekarza, ale ten wyśmiał nasze starania. Powiedział, że pewnych sposobów nie ma, chyba, że chcemy zdecydować się na sztuczne zapłodnienie. To oczywiście nie wchodziło w grę, więc zaczęliśmy dowiadywać się na własną rękę. Ściągnęli z internetu ciesząca się wielką popularnością książkę (tzw. e-book) Chłopiec czy dziewczynka dr. Karola Wójcika. Autor ocenia skuteczność zawartych w niej rad w wypadku dziewczynek na około 90%, natomiast przy planowaniu chłopca na 95%.
— To jednak tak naprawdę tylko zbiór wszystkich znanych metod dotyczących, planowania płci dziecka. Wójcik poleca przede wszystkim tzw. metodę Shettlesa (znaną też jako wspomnianą już metodę Benendo), jako jedyną naturalną metodę o najwyższej skuteczności bez ingerencji w naturalny przebieg zapłodnienia, wykorzystującą jedynie naturalne zależności prowadzące do poczęcia określonej płci. Metodę tę, jako naturalną, akceptuje (choć nie bez oporów) Kościół Katolicki – co było ważne dla mojej żony, która miała pewne opory przed kombinowaniem z płcią – opowiada Piotrek
— Zdecydowaliśmy się, pilnowaliśmy terminów owulacji. Nie było to łatwe, bo nasze życie seksualne zaczęło przypominać planowanie wojennej batalii — seks dokładnie w dniu jajeczkowania i tylko jeden raz, zero współżycia tydzień przed i tydzień po. Po sześciu miesiącach starań okazało się wreszcie, że Mirka jest w ciąży. Nie zrobiliśmy badań, nie wiemy, czy udało nam się tym razem „ustrzelić” chłopca. Żona nie chce wiedzieć do samego końca, bo boi się, że jeśli będzie to kolejna dziewczynka, będę rozczarowany i to popsuje jej nastrój, a to odbije się na ciąży. Więc teraz czekamy na rozwiązanie.
Olga od kilku lat mieszka w Stanach. Jest mamą dwuletniej Nicole. Sama w kwestii płci dziecka zdała się na naturę, jednak kilka jej koleżanek nie chciało liczyć na los szczęścia. Niektóre z nich korzystały ze specjalistycznych zestawów Gen Select. W zestawach Chłopiec i Dziewczynka znaleźć można specyfiki sporządzone z ziół i witamin, które, regularnie przyjmowane, mają wpływ na skład nasienia mężczyzny, oraz starannie ułożone informacje o diecie dla przyszłych mam dziewczynek i chłopców. Zestaw do trzymiesięcznej kuracji kosztuje 439 dolarów i można go zamówić przez internet. Amerykański producent gwarantuje 96% skuteczności! Co więcej — w przypadku, gdy na świat przyjdzie dziecko innej płci niż wymarzona, firma gwarantuje zwrot pieniędzy! Na potwierdzenie skuteczności swojego produktu podaje informację, iż zestaw został opatentowany. Cóż z tego skoro patent, na który powołuje się w wywiadach jedna z założycielek firmy Gen Select Jill Sweazy dotyczy jedynie specjalnego „koktajlu” witaminowego, który zawierają zestawy… Pomimo wątpliwości jakie budzi jego skuteczność Gen Select (jest na razie jedynym tego typu zestawem dostępnym na rynku) cieszy się od 7 lat niesłabnącą popularnością. Trudno się dziwić — ponad 76% kobiet przyznaje, że chciałoby móc wybrać płeć przyszłego potomka. W Polsce 70% osób chciałoby jako pierwszego mieć syna, jeśli tak się stanie, 80% chce, by drugie dziecko było dziewczynką.
Ginekolog Marzena Potocka pozostaje sceptyczna względem większości domowych metod. — Jeśli zebrać wszystkie znane i popularne metody okazuje się, że wpływ na płeć dziecka może mieć w zasadzie wszystko – tłumaczy — Faza cyklu miesięcznego kobiety (metoda Benendo), pozycja podczas współżycia (klasycznie – dziewczynka, od tłu – chłopiec), dieta jaką stosuje przyszła mama, pora roku (najwięcej chłopców rodzi się w kwietniu a dziewczynek w czerwcu i wrześniu). Istnieją nawet metody, które biorą pod uwagę fazę księżyca, w jakiej urodziła się kobieta (astrologiczna metoda Jonasa). Naturalnych metod planowania płci potomka ze 100 procentową skutecznością po prostu nie ma. Jedynie laboratoryjna metoda selekcji plemników i sztuczne zapłodnienie dają blisko stuprocentową pewność. Jednak Światowa Organizacja Zdrowia i komitet bioetyczny UNESCO swoje stanowisko określają jasno: dokonywanie wyboru płci w przypadku zapłodnień in vitro jest niedopuszczalne.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze