Pozory mylą
MARGOLA&KAZA • dawno temuZ udawaniem to jest tak, że czasem się coś udaje, ale nikt tego nie widzi. Czasem jednak ludzie udają, że nie widzą, że coś się nie udało. Tak jak z chlebem: chleb jak chleb, ma chrupiącą skórkę, zapach, który pamiętam z dzieciństwa, i wygląda jak chleb, póki się go nie rozkroi. Taki udający chleb zamiast miąższu w środku ma coś, co smakiem i strukturą przypomina kłąb waty. Ludzie w sklepie zamiast pytać: „Czy ten kłąb waty nafaszerowany spulchniaczami w skórce jest świeży?” pytają: „Czy chleb jest świeży?”
W mojej skrzynce pocztowej pojawia się czasem list, który udaje, że przyniósł mi dobrą nowinę. W środku wielkimi literami wydrukowano moje imię i nazwisko, a zaraz potem jedynkę i mnóstwo zer oraz ciąg cyfr zaczynający się od 0 700. List ten, mimo obiecujących zapewnień nadawcy, niczym się nie różni od innych listów z mojej skrzynki, które chcą ode mnie pieniądze wyciągnąć. W wyciąganiu pieniędzy przodują wszyscy ci, którzy deklarują rzetelność, uczciwość i gwarancje na przyszłość. Bez względu na to, czy kuszą wakacjami w Kenii, spokojną emeryturą, czy nożami z nierdzewnej stali. W bajkach biedna staruszka rzadko kiedy była po prostu biedną staruszką, zwykle okazywała się dobrą lub złą wróżką. W życiu niestety zawsze okazujesię pazerną czarownicą. hmm, chociaż nie, raz biedne staruszki żebrzące nagłównej ulicy mojego miasta okazały się młodymi chłopcami.
Jak tu dziś zaufać zmysłom, skoro płyn do mycia naczyń pachnie zielonym jabłuszkiem mocniej niż samo zielone jabłuszko? Prawdziwe zielone jabłuszko niczym nie pachnie, a do tego wygląda i smakuje jak jabłuszko z plastiku. Trudno jest powiedzieć, z czego jest takie bezwonne, bezsmakowe i idealne jabłko, ale sądząc po cenie za sztukę – musi być z czystego złota.
Udawane, czasem udanie, są tez fabrycznie wykonane ręczne hafty, treski, które udają włosy, tworzywa sztuczne, które udają wszystko, 40-latki, które udają 16-latki i 16-latki, które udają 40-latki. Tych ostatnich nie zraża fakt, że udawanie starszego, niż się jest, wychodzi naprawdę dobrze jedynie dżinsom i niektórym meblom.
Bardzo popularne jest też udawać, że ma się wiejskie pochodzenie… zwłaszcza wśród serów. Wśród ludzi modne jest udawać samego siebie. W powodzi rzeczy, które udają inne rzeczy, udawać samego siebie jest sprawą paradoksalnie prostą. Trudniej samym sobą być. Trudniej i zupełnie niepotrzebnie. I tak nikt nie uwierzy.
Kaza, której podczas rozmowy o pracę nie wyszło udawanie osoby przebojowej i pewnej siebie…
* * *
Takie to czasy, moja Kazo, z małym zaznaczeniem, że to nie udawanie, ale kreacja rzeczywistości. Wszystko, co kreacji czy też kreatywności dotyczy, szalenie jest na fali i nic nam do tego. Albo będziesz kijem zawracała Wisłę, albo się poddasz tej ogólnej fali i zaczniesz cieszyć się, że zielone jabłuszko choć z kształtu jabłuszko przypomina. Chociaż trudno cieszyć się czymś, z czego został tylko kształt, dlatego też w mojej szafce nie znajdzie się nigdy wibrator, o nie. Już wolę płacić na starość litościwym młodym chłopcom, którzy będą udawali dla staruszki.
Kreujemy nowe światy i całkiem w te światy zaplątani zapominamy, co to alchemia życia. Dziś alchemię z powodzeniem zastępuje się chemią. Wszystko można sztucznie załatwić. Zamiast przeciągłych lub pośpiesznych pocałunków i pieszczot – niebieska pastylka Viagry. Zamiast śpiewu skowronka nad polami i wiechcia leśnych kwiatów – zapach Brise. Zamiast rodzinnego szczęścia i satysfakcji zawodowej – Prozac raz dziennie. Tak prościej.
Tak prościej?
Propaganda sukcesu, rzecz udawana w każdym calu, jest szalenie pracochłonna. Najpierw trzeba wyrzec się siebie, na szczęście zdradzanie ideałów boli z wiekiem coraz mniej, bo też coraz mniej ma się do zdradzania. Potem trzeba inwestować w siebie. Wybielić zęby (Amerykanki) lub nałożyć akrylowe paznokcie (Polki, ze szczególnym uwzględnieniem Warszawy). Twarz uelastycznić kolagenem, wyssać biodra, nasilikonować biust, nałożyć wosk na włosy. Kobieta piękną jest z natury… o ile tej naturze dopomoże.
Piękną myśl przeczytałam: przez lata kobiety udawały orgazm i dbały o domowe ognisko, teraz osiągają orgazm bez wysiłku i udają, że dbają o dom.
Gubiąc się w natłoku generatorów emocji (wyciskacze łez, thrillery, talk-shows, skoki na bungee) czasem myślę, że chciałabym ot tak, po prostu, znów cieszyć się życiem. I wiesz?…
…i poszłam sobie do lasu. Wreszcie, dwa lata nie byłam w lesie na grzybach. Bardzo chciałam. Wyszłam na ścieżkę między sosenki i zobaczyłam całe stada, masy, chmary intensywnie czerwonych muchomorów. Fan-tas-tycz-ne! Były absolutnie piękne. Absolutnie doskonałe. Tak śliczne, że wyglądały jak zrobione z plastyku….
Margola
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze