Składniki:

- włoski makaron (koniecznie długie nitki; polecam oryginalne, bo nasze polskie często się sklejają),
- mały kartonik 100% przetartych pomidorówlub poprostu ok. 0,5 kg pomidorów bez skórki, ale to lepiej w sezonie,
- sos w słoiczku do spaghetti blognese (nie jest to konieczne, ale czesto w ich skład wchodzą rzeczy, ktorych nie da się u nas kupić np. pędy bambusa; jest w sklepach wiele rodzajów - sprawdzcie skład; dobre są z czosnkiem lub pieczarkami; nie podaje firmy, bo jest ich dużo, a ceny różne; nie dodawajcie czasem żadnych fixów w proszku!),
- 2-3 cebule (zalezy od wielkosci, raczej 3),
- czosnek, co najmniej 5 zabkow,
- pieczarki, ok. 35-40 dkg,
- mięso mielone wieprzowo-wołowe lub samo wołowe, (ok. 0,6 kg; może być więcej, ale nie mniej!),
- oregano (można kupić świeże!),
- zioła prowansalskie,
- bazylia (można kupić świeżą!),
- 2 pomidory,
- ser parmezan,
- niewielka ilość oliwy z oliwek,
- sól.

Jak przyrządzić?

Kroimy drobno cebulę i pieczarki. Wrzucamy na raz na głęboką patelnię, dolewamy odrobinę oliwy z oliwek i dusimy pod przykryciem.
Jeśli jest już gotowe, czyli cebula i pieczarki sa miękkie, dodajemy do tego mięso mielone i cały czas mieszając czekamy, aż mięso będzie gotowe. Nie mozna robić tego na wysokim ogniu. Trochę posolić.
Pokrojony na plasterki (nie wycisniety!) czosnek wrzucamy do naszego naczynia (narazie nie mieszamy) i przykrywmy na wolnym ogniu po to, aby mięso przeszło czosnkiem.
Pokrojone w kostkę pomidory dodajemy do naczynia, mieszamy i dusimy pod przykryciem.
Jeśli pomidory są już miękkie, dodajemy do tego pomidorki (przecier ; nie koniecznie caly kartonik) i mieszamy. Na pewno już zachwycacie się tym aromatem.
Następnie wlewamy do tego nasz gotowy sos ze słoiczka.
Pozostaje nam jedynie doprawić do smaku, oregano, zioła prowansalskie. Może też być bazylia. Lepszy smak osiągnięcie, jeśli kupicie świeże w sklepie! Wtedy listków np. oregano nie kroi się nożem, tylko targa w rekach. Naprawde smakuje inaczej!Jeśli dodajecie przyprawy, to nie mieszajcie od razu, posypcie po wierzchu i zostawcie chwilę pod przykryciem. I już gotowe!
Zapomniałam o makaronie. Jeśli gotujecie makaron, dodajcie do wody odrobine oliwy. Co jakiś czas sprawdzajcie, aby się nie rozgotował! Najlepiej odcedzić go jak w środku "nitki" ( musicie skosztować) poczujecie, że jest jeszcze troszeczke twardy. Bez przesady oczywiście!