Rozwód? Nie, dziękuję!
Spośród przebadanych Polaków tylko 26 procent uważa, że aby się rozwieść, wystarczy po prostu taka chęć. Pozostali twierdzą, że potrzebny jest bardzo konkretny powód. Co ciekawe, aż jedna trzecia z nas uważa, że zdrada małżeńska nie jest wcale dobrą przyczyną, by się rozwodzić. Wymieniamy raczej przemoc i opuszczenie rodziny. Prawie połowa sądzi, że niedopasowanie seksualne nie jest powodem do rozwodu. Jedna czwarta Polaków uważa, że nie należy rozwodzić się z alkoholikiem. Co ósmy ankietowany twierdzi zaś, że rozwodzić nie można się w żadnym przypadku.
Kto dopuszcza rozwody? Największy odsetek takich osób jest w przedziale 25-34 lata. Znacznie więcej przeciwników rozwodów jest wśród najmłodszych Polaków, tych w przedziale 18-24 i wśród najstarszych. Wydaje się więc, że bardziej zasadniczy są ci, których problem jeszcze lub już nie dotyczy: w końcu kto rozwodzi się w wieku lat osiemnastu lub osiemdziesięciu?
Wykształcenie i większe dochody zwiększają przyzwolenie na rozwody: najlepiej wykształcone i zarabiające osoby są w tej sprawie bardziej liberalne. Choć wydawałoby się, że religijność zmniejsza przyzwolenie na rozwody, niekoniecznie jednak tak jest: osoby, które wcale nie biorą udziału w praktykach religijnych, są pod tym względem bardziej konserwatywne niż ci, którzy chodzą do kościoła sporadycznie.
A jak to wygląda w praktyce? W Polsce liczba rozwodów rzeczywiście spada. Ale to nie znaczy, że związki są trwalsze: po prostu rzadziej się pobieramy. A jak nie ma ślubu, to nie ma rozwodu.
Źródło: www.cbos.pl