Pizza czy mysz w miodzie? Nieznane przysmaki kuchni włoskiej

Pizza, makarony i risotto to najpopularniejsze dania włoskiej kuchni. Starożytni Rzymianie jadali zupełnie inaczej niż dzisiejsi Włosi. Powód? Większość produktów, które królują dziś na stołach, pojawiła się dopiero po odkryciu Ameryki przez Krzysztofa Kolumba.

Starożytni Rzymianie nie jedli makaronów, pomidorów, nie znali kukurydzy, nie używali ryżu, herbaty i kawy. Co trafiało na stoły podczas uczt?

- Pojawiały się takie potrawy, jak np. dania ze słowików, z drozdów, bocianów i flamingów. Jedzono również produkty, które dzisiaj raczej nie kojarzą nam się ze sztuką kulinarną np. wymiona i macice wieprzowe, albo grzebienie kogucie. Starano się wykorzystać jak najwięcej jadalnych części zwierząt, żeby jak najmniej uległo zmarnowaniu i nic nie było wyrzucane – mówi Michał Kubicz, autor książki „Agrypina. Cesarstwo we krwi”.

Na tym jednak nie koniec. Prawdziwym hitem były tak egzotyczne dla nas potrawy, jak na przykład myszy pieczone w miodzie. Jadano także ostrygi, szczególnie lukryńskie hodowane w specjalnym jeziorze w środkowych Włoszech.

- Większość posiłków Rzymianie jedli tak jak my, czyli przy stołach. Uczty natomiast wyglądały zupełnie inaczej i przypominały to, co znamy z filmów. Największe były urządzane na leżąco w jadalniach. Ustawiano specjalne łoża, a na każdym spoczywały trzy osoby. Rzymianie w pozycji leżącej opierając się na lewym łokciu prawą ręką mogli zabierać z talerzy poszczególne dania – dodaje Kubicz.

Najbogatsi nie oszczędzali i wydawali na swoje przysmaki majątki. Jak opowiada specjalista, w „Historii Naturalnej” Pliniusza przywołana jest historia jednego z konsulów rzymskich, który był pod tym względem szczególnie rozrzutny. Urzędnik wydał na jedną rybę osiem tysięcy sestercji. W tym czasie przeciętny Rzymianin wydawał na swoje dzienne utrzymanie zaledwie kilka sestercji.