„Aleja Bzów”, Aleksandra Tyl
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuPowieść Aleksandry Tyl to zastrzyk pozytywnej energii, potrzebnej zarówno kobietom jak i mężczyznom. Jeśli więc poszukujemy niebanalnej lektury na ciepłe zimowe wieczory, sięgnijmy po „Aleję Bzów”. I dobrze się bawmy.
Okładka tej książki ma w sobie pozytywną energię: uśmiechnięta, zrelaksowana kobieta tańczy wśród złocistych kłosów zboża, ogrzewając się promieniami zachodzącego słońca. Podobne uczucia towarzyszą nam lekturze „Alei Bzów”. Książka Aleksandry Tyl to pogodna refleksja o życiu, w którym – czy chcemy tego, czy nie – znaleźć się musi miejsce na miłość, cierpienie, strach, nadzieję i samotność. Czy można jednak pogodnie myśleć o życiu, skoro wciąż czyhają na nas przykre niespodzianki, a wytęsknione szczęście jest nieosiągalne? Aleksandra Tyl udowadnia nam, że tak. Trzeba tylko zachować optymizm i wiarę, że bez względu na przeciwności losu wszystko się ułoży.
Właśnie tak myśli główna bohaterka książki, Izabela, dziennikarka w renomowanym piśmie kulturalno-społecznym; osoba energiczna, pogodna, pewna siebie. Niestety w jej życiu wciąż pojawiają się problemy. Największym kłopotem Izy jest Marta – nowy członek redakcji, przebojowa, idąca po trupach dziennikarka, która chce zająć jej stanowisko (a może się to Marcie udać między innymi dlatego, że kobieta jest krewną redaktora naczelnego, więc każdy jej tekst spotyka się z błyskawiczną akceptacją). Poza tym Iza ma problem ze swoją babcią, mieszkającą razem z innymi rodzinami w podupadłym pałacyku pod Warszawą. Pałacyk niespodziewanie wykupił bogaty inwestor Morawski, który chce pozbyć się mieszkańców, planując budowę luksusowego hotelu. Pech chce, że Iza, wracając od babci do Warszawy, potrąca psa Morawskiego i musi się nim opiekować przez kilka tygodni. A kiedy psa zwraca właścicielowi, okazuje się, że ten nie jest „krwiożerczym” kapitalistą. To przystojny, interesujący facet, zdecydowanie w typie Izabeli. Ale co zrobić, skoro babcia Izy nie cierpi Morawskiego? Serce sercem, ale rodzinna solidarność jest przecież najważniejsza. Może dlatego nasza bohaterka wciąż bezskutecznie szuka ukochanego mężczyzny. I decyduje się na randkę z Krzysztofem — bogatym, chociaż mało interesującym kolegą z dzieciństwa. Czy mężczyzna wpadnie jej w oko? A może to Morawski zostanie wybrankiem jej serca? Jeśli chcemy poznać odpowiedzi, sięgnijmy do książki Aleksandry Tyl. Z całą pewnością lektura „Alei Bzów” sprawi nam niespodziankę.
Bądźmy szczerzy: powieść Tyl adresowana jest przede wszystkim do kobiet. To lektura, która ma w sobie wszystko to, co – w moim przekonaniu – panie poszukują w dobrych książkach: interesującą fabułę i różnorodne postacie, niejednoznaczne, bogate w życie uczuciowe, wymykające się prostej interpretacji. Co ważne, mnóstwo Polek będzie utożsamiało się z losami Izabeli: kobiety pewnej siebie, utalentowanej i trochę zagubionej. Iza to po prostu dobra dziewczyna, kierująca się w życiu sercem. Niestety świat nie jest i nigdy nie będzie idealnym miejscem dla dobrych ludzi. Izabela musi więc stawić czoło tym, którzy chętnie podstawiliby jej nogę. Mimo wszystko dziewczyna częściej śmieje się niż płacze. A to optymistyczne podejście do rzeczywistości błyskawicznie zjednuje jej przyjaciół.
Podsumowując: powieść Aleksandry Tyl to zastrzyk pozytywnej energii, potrzebnej zarówno kobietom jak i mężczyznom. Jeśli więc poszukujemy niebanalnej lektury na ciepłe zimowe wieczory, sięgnijmy po „Aleję Bzów”. I dobrze się bawmy.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze