Trzęśmy tyłkami!
MARIANNA KALINOWSKA • dawno temuPrzerzucałam ostatnio kanały w telewizji. Już ostatnio, kiedy przerzucałam je nie wiem ile lat temu, byłam zniesmaczona tym, co tam zobaczyłam. Teraz zniesmaczenie ustąpiło przerażeniu. Quo vadis, homine?
Chodzi o pewien zlepek, obraz świata wysączający się z ekranu. Czy to wszystko dziwi już tylko mnie? Myślę sobie – jak to możliwe, że ludzie nie mają oporów, by opowiadać z szerokim uśmiechem o swoich hemoroidach, o grzybicy pochwy, nietrzymaniu moczu, puszczaniu bąków? Pamiętam przecież, z jak wielkim potępieniem spotkała się pierwsza reklama i pierwsza polska twarz tego produktu, Anna Patrycy („twarz podpasek” czy „ambasadorka podpasek” to też dziwne sformułowania: twarz gazów i żylaków, ambasador hemoroidów…). I jak bardzo byli wzburzeni widzowie pytający, jak tak można o takich sprawach mówić publicznie?
Z podobną reakcją spotykały się pierwsze reklamy papieru toaletowego. Jak można mówić o czymś takim w telewizji, kiedy potencjalny widz może akurat jeść obiad? Dziś żylaki odbytu zaglądają mi do pomidorówki i zdaje się, że tylko mi jest niedobrze.
Minęło wiele lat od czasu, gdy Anna Patrycy z niewinnym uśmiechem (i słowami: „z pewną dozą nieśmiałości”) reklamowała podpaski. Dziś, kiedy przerzucam kanały, jakaś kobieta opowiada, jak wycieka jej mocz, inny pan peroruje z uśmiechem łagodnej rezygnacji, jak to boleśnie piecze go odbyt, innemu znów penis odmawia współpracy. Niby nic, co ludzkie, nie powinno mi być obce. A jednak, myślę sobie, że gdybym miała szesnaście lat i przyszła do kina (gdzie bloki reklamowe trwają jeszcze dłużej niż w TV) z chłopakiem po raz pierwszy, a tu by mi ktoś zasuwał z ekranu o intymnych chorobach, mogłabym się poczuć dość nieswojo. Jeszcze się nawet nie całowaliśmy, a już stanęły między nami drożdżaki?
Słyszałam, że są programy, w których pokazuje się badania ginekologiczne na żywo. Nie mogę w to uwierzyć. Nie chcę.
A może jestem naiwna, zacofana i staromodna? W końcu pewna znajoma opowiadała mi ostatnio z wielkim zdumieniem i przerażeniem, że nakryła swoją jedenastoletnią córkę Madzię na oglądaniu w sieci filmów typu hard porno. Znajoma sprawdziła historię i prawie zemdlała: jej latorośl interesowała się żywo wszystkimi dostępnymi kategoriami. Także tymi, które – gdyby niegdyś chciał poznać człowiek pozbawiony dostępu do internetu, musiałby zdobyć skądś książkę markiza de Sade. A potem wszystko sobie wyobrazić.
Teraz wystarczy jedno kliknięcie.
Domyślam się, że jedenastolatka, o której mowa, nie jest zdumiona, kiedy ogląda stację telewizyjną, która tak bardzo wstrząsnęła mną. Po żylakach nóg i odbytu, infekcjach cewki moczowej i grzybicy stóp i pochew obejrzałam kanał muzyczny. Pokazywano tam niezbyt urodziwego pana, który śpiewał mniej więcej tak: Kręć tyłkiem, pokaż klasę, kręć tyłkiem, jakby płonął, kręć tyłkiem, a ugaszę ten pożar moją dłonią. Przy moją dłonią mężczyzna robił charakterystyczny ruch ręką. Za każdym razem robiło mi się niedobrze, bo wyobrażałam sobie, że ów jegomość miałby w ogóle się do mnie zbliżyć… a co dopiero ręką jakieś pożary na moim tyłku gasić? Obok tego pana tańczyły, czy też raczej – zgodnie z jego wolą – kręciły tyłkami różne panie. Najczęściej pozbawione głów, bo ich twarze, jako pozbawione większego znaczenia, po prostu nie zmieściły się w kadrze. Kręć tyłkiem, pokaż klasę. O zgrozo.
Szukam autora tych słów. Proszę bardzo: Maciej Siegieńczuk. Dalsze słowa jego piosenki są jeszcze gorsze:
Zesłana na ziemię przez szatana
By rzucić mężczyzn na kolana
Kobieto gorąca jak lawa
Nic na mnie nie działa
Tak jak widok Twego ciała
Jak magnes przyciągasz mój wzrok
Dłużej nie utrzymam przy sobie rąk
Moje serce wariuje krew się gotuje
A mózg jest jak pies
Który zerwał się z łańcucha
On już mnie nie słucha
Kobieto Ty wiesz czego potrzebuję
Czego mi brakuje i czego oczekuję
Więc chodź nim noc się zmarnuje
Myślę sobie, że mógłby to być hymn wszystkich gwałcicieli i zboczeńców. Zesłana przez szatana, mózg jak pies już zerwał się z łańcucha…? Kobieto, ty wiesz, czego potrzebuję, czego mi brakuje i czego oczekuję? Chodź, kobieto, szatańskie nasienie, wyszarpię cię za włosy, sama się prosiłaś, jak tak tyłkiem kręciłaś! Twoje potrzeby mnie nie interesują. Dla mnie jesteś tyłkiem bez twarzy, stworzonym po to, by mi usługiwać, ew. – by mnie obsługiwać.
Pospiesz się, masz tylko tę noc!
[Wrzuta]http://muzyka.wrzuta.pl/film/039cJ3k5ZxQ/marcin_siegienczuk_-_trzes_tylkiem[/Wrzuta]
Pstrykam dalej. Znów kręcą tyłkami – na wszystkich kanałach muzycznych wszyscy pokazują wielką klasę! Teraz już, żeby zostać piosenkarką czy piosenkarzem, nie trzeba mieć nawet głowy, wystarczy tyłek? O, następny, tyle że ten piosenkarz (piosenkarz to, czy alfons?) to wyraźny zwolennik piersi. Już niczego nie trzeba zakrywać, obok ubranego faceta pręży się zjawiskobiusta piękność. Zaraz druga wkracza na scenę, niemal się o niego ociera! Też nie ma na sobie niczego oprócz skąpych fig. (Czasem dziewczyny przykrywają biust białymi owcami. Hmm?). Słowa piosenki (piosenki, czy raczej anglojęzycznej wersji hymnu gwałcicieli?) tak uprzedmiatawiają kobietę, że ich nie przytoczę. Zastanawiam się, o co chodziło temu piosenkarzowi (piosenkarzowi czy alfonsowi?), kiedy on sam dostarcza mi odpowiedzi. Na ścianie w studio, w którym nakręcono ten teledysk (teledysk czy erotyczny filmik?), w tle za Robinem i jego laskami pojawia się napis: „Robin Thicke has a big dick” („Robin Thicke ma dużego”).
Cóż, założę się, że ma małego.
A więc po to to wszystko!
Robin, teraz już wszyscy wiedzą, że masz małego!
[Wrzuta]http://wentylbezpieczenstwa.wrzuta.pl/film/5uNxSnPrCJe/robin_thicke_-_blurred_lines_ft._t.i._pharrell[/Wrzuta]
Robin i tak pewnie nie dowie się, że zdemaskowano go na łamach „Kafeterii”, więc wrócę do Madzi, córki znajomej. Co z gwałtem, który zadała sobie sama, oglądając zbyt wcześnie kino przeznaczone nie dla dzieci? Ile dzieci dziś ma swobodny dostęp do sieci? Jak ukształtuje się ich seksualność, jeśli komunikaty, które płyną doń ze świata, są właśnie takie: tyłkiem trzeba kręcić (albo biustem, najlepiej jednak jednym i drugim naraz), tylko tak masz szansę zaistnieć, pokaż klasę!
Do czego służy tyłek – tego nasze dzieci dowiedzą się z pornosów.
A po tym wszystkim tylko wzdęcia, hemoroidy i zaparcia.
Jestem przerażona. Jak mamy wychować dziś córki, żeby nie zmieniły się w bezgłowe tyłki? Jak wychować synów, żeby nie wyrośli na gwałcicieli?
Nadchodzi przyszłość. Trzęśmy tyłkami.
Ze strachu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze