Mój mąż romansował na czacie
ZOFIA BOGUCKA • dawno temuMój mąż pisał na czacie na portalu randkowym z jakąś panienką. Wyznawał jej miłość, mówił czułe słówka, wstawił tam swoje zdjęcia. Gdy się dowiedziałam, powiedział mi, że zawinił i wie, że mnie zranił, i że więcej tego nie zrobi, bo mógł wszystko stracić. Ale dlaczego to zrobił, nie chce mi powiedzieć. A ja jestem rozdarta.
Pani psycholog,
Mój mąż pisał na czacie na portalu randkowym z jakąś panienką. Wyznawał jej miłość, mówił czułe słówka, wstawił tam swoje zdjęcia. Gdy się dowiedziałam, powiedział, że on tylko tak pisał i że to też moja wina, ale że już skasował profil i to skończył. Potem powiedział mi, że to nie jest tak, że to moja wina, on tu dużo zawinił i wie, że mnie zranił, i że więcej tego nie zrobi, bo mógł wszystko stracić. Ale dlaczego to zrobił, nie chce mi powiedzieć. A ja jestem rozdarta, z nim nawet nie mogę porozmawiać (był skruszony tylko pierwszego dnia, jak się dowiedziałam).
Ja wiem jedno, że jak się kogoś kocha, to się go nie zdradza. Nie wierzę, że tylko do niej pisał. Musiało być coś więcej, skoro padły takie wyznania. Że to zakończył — też nie wierzę. Od dłuższego czasu podejrzewałam, że jest coś nie tak i że mnie zdradza. I się nie pomyliłam. Już w nic nie wierzę, nie wierzę, że mu zależy na mnie — bardziej na domu i tym, żeby miał wszystko pod nos podstawione. Wiadomo — obiadki, sprzątnięte… A on żeby nic nie robił, tylko siedział w komputerze. Kocham go nadal, ale chyba nie ma co patrzeć w przyszłość razem. Nie wiem, czy się zmieni — w wieku 37 lat trudno zmienić cokolwiek. Żebym chociaż widziała, że się stara, ale on nie — uważa, że już wszystko jest ok, ja wybaczyłam i po temacie. Najgorsze jest to, że mu się przez ostatni rok nic nie chciało, wszystko robił, jak już musiał.
Jestem z nim 7 rok, ale od paru lat nie czuję się szczęśliwa. A nawet, jeśli wydawało mi się, że będzie już dobrze między nami, to zrobił, co zrobił. On już raz się rozwiódł, drugi poważny związek stracił, ponoć dlatego, że to one były winne, ale uważam, że to on przez swoje zachowanie dużo zawinił, że jego kobiety posunęły się do zdrad. A ja za swoją uczciwość płacę teraz. Miało być pięknie, on chciał mieć ze mną dziecko, ale seks też się nie układał… Tak sobie myślę — po co to ciągnąć i żyć w kłamstwie tylko dlatego, że go kocham. Ile można wybaczać? Niestety do psychologa czy terapeuty ze mną nie pójdzie. Gdy mu to zaproponowałam, to się tylko roześmiał. Proszę o poradę.
Magdalena z Lublina
***
Joanna Borowczak — psychoterapeutka z ponad 15-letnim doświadczeniem. Certyfikowana w ramach terapii systemowej. Specjalizuje się w pomocy rodzicom w problemach z dziećmi i terapii małżeńskiej. Pracuje z osobami dorosłymi, starając się znaleźć w nich maksymalnie dużo zasobów, dzięki którym poradzą sobie w trudnych dla siebie sytuacjach. Prowadzi własną praktykę w założonym przez siebie Ośrodku Psychoterapii i Treningu psychologicznego KONTAKT (joannaborowczak). Prywatnie mama ruchliwego 5-latka i samodzielnej już 25-latki. Uwielbia wiosnę i słońce, namiętnie układa puzzle.
Pani Magdo,
Pisze Pani o trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Pani i Wasz związek. Jak rozumiem lawina przemyśleń ruszyła, kiedy dowiedziała się Pani o internetowym romansie męża. Dręczy Panią i sama sytuacja, i to, że nie wie Pani, dlaczego mąż w taki sposób postąpił. Mąż z kolei uważa, że wszystko jest już „załatwione” - temat przebrzmiał, bo on przeprosił i wziął winę na siebie.
Jeśli chodzi o sytuację między Wami, nie jest ona dla mnie jasna. Z jednej strony mówi Pani, że od paru lat nie czuje się w związku szczęśliwa, z drugiej — że myślała, że wszystko będzie dobrze, a tu wyszła na jaw zdrada. Zastanawia mnie, co znaczy dla Pani dobrze, jakie wyznaje Pani wartości i zasady, do czego Pani dąży i czego pragnie. Co jest negocjowane, a co nie. Mówi Pani, że mąż ma się zmienić, a mnie zastanawia, jak układało się Wam do tej pory? Co zrobiła Pani dla siebie i dla Was, jak wyznaczała Pani granice. I rzecz najbardziej istotna — czy mówiła Pani mężowi o swoich oczekiwaniach, przemyśleniach, a także dostrzeganych trudnościach i problemach? Jeśli tak — jak je rozwiązywaliście. Niestety – co zastanawiające — nie pisze Pani o ważkich dla Was kwestiach, tych pięknych i łączących. Wspomina tylko o tych dzielących: seks, poczucie małej ważności („Nie wierzę, że mu zależy na mnie — bardziej na domu i tym, żeby miał wszystko pod nos podstawione”), brak zaufania. To smutne i niepokojące.
Pani Magdo! Rozumiem Pani rozterki i oburzenie zdradą, rozczarowanie i żal. Ale mądra zasada mówi, że wina nigdy nie jest jednostronna. Oznacza to, że związek tworzą dwie osoby, one wkładają do niego różne emocje, działania, wzajemne dbanie o siebie, jednocześnie dbając o własne potrzeby. Te relacje dają poczucie szczęścia, bądź jego braku. Dlatego trzeba o nie dbać, pielęgnować, doceniać. Trzeba rozmawiać, na bieżąco wyjaśniać trudności i niezgodności, ale i cieszyć się wraz z partnerem z jego osiągnięć czy pasji. Ważne, by naprawdę ze sobą być.
Mąż nie chce iść do terapeuty — ma do tego prawo. Co więcej — on może w ogóle nie widzieć problemu, bo nigdy nie musiał się z nim zmierzyć. Może nie mówiła mu Pani o tym i nie stawiała Pani dotąd jasnych granic. Zachęcam Panią do poszukania wsparcia dla siebie — do znalezienia osoby, która pomoże Pani zobaczyć, co jest dla Pani na tyle ważne, by o to walczyć. Bo to Pani życie.
Pozdrawiam.
Joanna Borowczak
kontak do psycholog: joannaborowczak
Masz problem, wyślij do nas list z pytaniem do psychologa zofia.bogucka@kafeteria.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze